(0,7kB)    (0,7 kB)

UWAGA: SKRÓTY do przytaczanej literatury zob.Literatura
Link specjalny do TABELI: Bluźnierstwo przeciw Duchowi Świętemu.


(13 kB)

B.
  CZY BÓG STWARZA
NA POTĘPIENIE

r39 (7 kB)

1. Przewrotny ZŁY
zasiewający „bakcyla sprzeciwu”

f114 (6 kB)

Dotychczasowe rozważania, narzucone przez surowo brzmiącą wypowiedź Syna Bożego o grzechu bluźnierstwa przeciwko Duchowi Świętemu, który nigdy nie zostanie odpuszczony, wiodą niezmiennie do bardziej pierwotnego pytania: czy Bóg stwarza kiedykolwiek jakąś osobę po to, żeby ją z góry przeznaczyć do wiecznego potępienia? Taki wniosek zdawałby się w pewnej chwili nasuwać, gdyby ktoś pochopnie, bez wnikania w rzeczywistość odniesień na osi: Bóg a osoba z jej wolną wolą – usiłował wyprowadzać daleko idące wnioski z obserwacji dziejów ludzkich osób. Ograniczamy się obecnie już tylko do świata osób-ludzi: mężczyzn i kobiet.

Zdajemy sobie sprawę, że przypisanie Bogu intencji, jakoby mógł wywoływać z nie-istnienia do zaistnienia jedynie po to, by osobę z góry przeznaczyć na potępienie, byłoby niewybaczalnym bluźnierstwem, a ponadto zadaniem Bogu nieutulonego bólu. Byłoby to oskarżeniem Boga, że działa w sprzeczności do siebie samego. Czyli: nie mógł by to być Bóg prawdziwy: Bóg-MIŁOŚĆ.

treasurhouse (26 kB)
Oto jedno ze zdjęć Jerzego Rajeckiego: Polska, Podlasie. Drewniany stary młyn i wiatrak zarazem. A przy okazji bociany zbudowały sobie na tej już nie używanej drewnianej budowli ... gniazdo, i dobrze się tutaj czują, wiernie wracając na to samo miejsce z roku na rok.
– Jest to jedno ze zdjęć ze strony internetowej:
https://www.facebook.com/Klimaty-Podlasia-710595632710041.
Właściciele tej strony zechcą wybaczyć autorowi niniejszej strony za chętne skorzystanie z szeregu zdjęć z ich bogatej strony internetowej, zasugerowanej mu przez K.R.

Jeśli Bóg jest Bogiem, nie może nie być pełnią MIŁOŚCI. A ta nie może nie tętnić żarem pełni ŻYCIA, które wzbudza uśmiech szczęścia. Takie jest wrodzone pojmowanie Boga, wpisane w głębię człowieczego sumienia. Pogańsko-politeistyczne pojmowanie bóstwa jako krwiożerczego Pana wszechrzeczy musi być ocenione z góry jako sprzeczne z radosną rzeczywistością wpisaną w autentyczne poczucie Boga jako Tego „Jedynego Dobrego(zob. Mt 19,17. – Zob.: „Krwiożercze bóstwa u Azteków”: lp33.de/strona-lp33/, tamże: cz.VI, 1b).

Przeciwne pojmowanie Boga nie może nie pochodzić od „przewrotnego GENIUSZA podejrzeń(DeV 37), ‘mistrza’ od wmawiania człowiekowi, iż Bóg to jego najgorszy wróg. Przekonuje on wytrwale, że Bogu trzeba się przeciwstawiać i walczyć o swoje ‘prawa’, poczynając od urządzania się według własnych upodobań, chociażby sprzecznych z ustaleniami Boga.

Wielki SMOK, Wąż starodawny, ... zwodzący całą zamieszkałą ziemię(Ap 12,9), zdąża niestrudzenie do odciągnięcia człowieka od Boga PRAWDY Objawienia. Narzuca przyjęcie takiej postawy, jaką wobec „miłującej Wszechmocy Stwórcy(DeV 33) zajęli oni, Aniołowie buntu. Wmawia, że człowiek poradzi sobie sam – ‘BEZ Boga, a raczej: WBREW Bogu’ (por. RP 14). Żeruje na skłonności do zła etycznego, uwydatniając doznanie przyjemności w przypadku wycofania zawierzenia pokładanego dotąd w surowym Bogu, a przeniesienia go na Niego, który hojnie nagradza za odstąpienie od Boga: nagrodą nie-ŻYCIA, nie-MIŁOŚCI.

W taki sposób ten ZŁY, który „jak lew ryczący krąży, szukając kogo pożreć(1 P 5,8), mści się na Bogu PRAWDY Objawienia za swoje wieczne potępienie, któremu Bóg nie jest ‘winien’. Jednocześnie mści się na łatwowiernym człowieku, ilekroć udaremni dostęp do Bożego Miłosierdzia. Kusi do ustalania sobie swą własną powagą jako pełnowartościowej osoby tego, co ktoś uzna za DOBRO względnie ZŁO. Byle się to działo w uniezależnieniu od tego ‘NIE-dobrego Boga’, który zabrania działań, jakie płyną z ‘Podstawowych Praw Człowieka’. Kryterium działań osoby powinno być wszystko, czego dostarczyć może „przyjemność w doznawaniu przeżyć tego świata”.

Tymczasem właśnie te przyjemności z zasady nie pochodzą od Boga PRAWDY Objawienia. Kiedyś wyrazi się o nich św. Jan, umiłowany uczeń Jezusa:

„Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca.
Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc:
pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia
nie pochodzi od Ojca, lecz od świata. Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość;
kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki” (1 J 2,15nn).

Uwydatnione tu określenie ‘pożądliwości’ oznacza siły, które przeciwstawiają się dziełu odkupienia i Bożym Przykazaniom (zob. np. J 8,23; 15,18n; 17,9; 1 Kor 2,12; 3,19; Jk 4,4; 2 P 1,4.). Dla wyjaśnienia tego określenia można by przywołać rozważanie do tych słów z katechezy św. Jana Pawła II. Kluczem do zrozumienia tego wyrażenia jest pierwotne wydarzenie z Raju. Autor biblijny Księgi Rodzaju podkreśla tam najpierw stan pokoju serc pierwszej ludzkiej pary sprzed upadku, po czym kreśli stan sumienia i zachowań po upadku:

„Oboje, mianowicie człowiek i jego małżonka, byli nadzy.
A jednak nie potrzebowali wstydzić się przed sobą nawzajem” (Rdz 2,25; przekł. własny z hebr.).

Wbrew oczekiwaniu Boga i świadomie przeciw Woli Bożej dopuścili się ci Pierwsi grzechu: zerwali z owocu tego drzewa. Zawierzyli podszeptowi „Węża Starodawnego ...”, który jakże łatwo im wmówił:

„Z chwilą gdy spożyjecie z niego, otworzą się wam oczy
i staniecie się jak Elohim,
zdolni poznawać, co jest dobrem, a co złem” (Rdz 3,5).

Wbrew Bożemu poleceniu spożyli ci dwoje owoc. W tejże chwili ten dotąd najżyczliwszy ‘doradca’ ulotnił się. Ci Dwoje zostali sami. Osiągnęli to jedno:

„I otwarły się oczy ich obojga: doszli do poznania, że są nadzy!
Spletli więc gałązki figowe i sporządzili sobie przepaski ...” (Rdz 3,7).

Ojciec święty Jan Paweł II podjął ten wątek i wyjaśnia w swej katechezie:

„Jest to pierwsze zdanie w opisie jahwistycznym, które odnosi się do ‘sytuacji’ człowieka po grzechu, które wskazuje na nowy stan ludzkiej natury. Czy nie naprowadza ono równocześnie na początek ‘pożądliwości w sercu człowieka’? ...
– Księga Rodzaju odwołuje się do tego doświadczenia, aby ukazać granicę pomiędzy stanem pierwotnej niewinności ... a stanem grzeszności człowieka u samego ‘początku’.
– O ile Rdz 2,25 podkreśla, że ‘byli nadzy a nie odczuwali nawzajem wstydu’, to Rdz 3,6 mówi wyraźnie o narodzinach wstydu wraz z grzechem. Ów wstyd jest jak gdyby pierwszym źródłem ujawnienia się w człowieku – w obojgu: mężczyźnie i kobiecie – tego, co ‘nie pochodzi od Ojca, ale od świata’ ...” (L‘Osservatore Romano, 4[3] 1980.).

f112a (2 kB)

2. Bóg w stwarzaniu Człowieka
jako swój
„OBRAZ-Podobieństwo”

f114 (6 kB)

Na naszej stronie internetowej pojawia się wielokrotnie omówienie prorockiej retrowizji Bożego dzieła stwarzania, a w jego ramach jego uwieńczenie: stworzenie Człowieka. Z tym że człowieka stworzył Bóg w charakterystycznym zróżnicowaniu jako mężczyznę i kobietę, z zachowaniem bezwzględnej równości w godności obojga oraz ich wezwania-zaproszenia finalnie do „Domu Ojca(J 14,2).

Mimo iż sama prezentacja dzieła stworzenia człowieka jest zwięzła, sformułowana językiem teologicznie zdumiewająco precyzyjnym, trudno nie dostrzec subtelnie ujawniającej się, charakterystycznie podkreślonej Bożej radości-w-stwarzaniu kosmosu i jego zapełniania coraz dalszymi stwarzanymi przestrzeniami, jak tym bardziej w stworzeniu jego króla: Człowieka. Jego stworzył Bóg jako swój żywy OBRAZ i Podobieństwo, wynosząc go ponad kosmos nie-osób.

Jan Paweł II podkreśla mianowicie charakterystyczny rys Bożej MIŁOŚCI oraz swoistej radości, charakterystycznie towarzyszącej stwarzaniu kolejnych dzieł:

„Wprawdzie tego słowa (że Bóg jest ‘Miłością’: zob. 1 J 4,8.16.) nie znajdujemy w samym opisie stworzenia, niemniej opis ów wielokrotnie powtarza: ‘widział Bóg, że było dobre ... że było bardzo dobre(Rdz 1,4.10.12.18.21.25.31). Poprzez to słowo odsłania się droga do miłości jako Boskiego motywu stworzenia, jako jego źródła, które bije w Bogu samym, tylko miłość bowiem daje początek dobru, i raduje się dobrem (por. 1 Kor 13) ...” (MiN 56).

Przekonujemy się, że niemożliwe by Bóg stwarzał osobę człowieka w złym celu: jako pastwę przeznaczoną na potępienie! Taki motyw musiałby być uznany za przypisywanie Bogu sprzeczności samej w sobie. Księga Mądrości stwierdza z całą prostotą:

„Miłujesz bowiem wszystkie stworzenia,
niczym się nie brzydzisz, co uczyniłeś, bo gdybyś miał coś w nienawiści, nie byłbyś tego uczynił ... ” (Mdr 11,24).

Wypadałoby przytoczyć kolejny raz promujące słowa Konstytucji Duszpasterskiej Soboru Watykańskiego II:

„... człowiek będąc jedynym na ziemi stworzeniem, którego Bóg chciał dla niego samego, nie może odnaleźć się w pełni inaczej, jak tylko poprzez bezinteresowny dar z siebie samego ...” (GS 24; LR 9; itd.).

Sens tych słów wyjaśnialiśmy wielokrotnie. Bóg stwarza osobę nie jako np. swego niewolnika, ani dla jakiejkolwiek posługi dla siebie jako Boga. Sensem stworzenia Człowieka jest wywołanie go z nie-istnienia do za-istnienia. Całe pozostałe stworzenie: nieogarniony kosmos wraz z potęgą jego żywiołów zostaje przez Boga stworzony drugoplanowo, tzn. NIE dla ‘niego samego’, lecz instrumentalnie.

Celem ogromu dzieła stworzycielskiego pozostaje zatem człowiek-osoba: mężczyzna i kobieta. Jedynie osoba będzie wyposażona w dary, które stanowią o jej niezbywalnej godności, ale i krańcowym ryzyku: jej wyposażenie w samo-świadomość, samo-stanowienie oraz odpowiedzialność sprawozdawczą. Z tego względu człowiek-osoba, mimo iż jest mniej niż pyłkiem, zostaje wyniesiony do godności Króla kosmosu. Tylko on: wyposażony w rozum, wolną wolę, zobowiązany do rozliczenia się z zarządu otrzymanych darów, jest zdolny uznać swe zaistnienie za dar i udzielić za nie Stwórcy odpowiedzi wdzięczności. Ojciec święty Jan Paweł II wyrazi to w następującym rozważaniu:

anielka1a (15 kB)
Wizyta u pana Fryzjera, bliskiego znajomego całej Rodziny. Udało się namówić Anielcię do złożenia ofiary (całopalnej ???) dotychczasowego ŻYCIA ! Któż doceni jej wielkość? Czy złożyć w ofierze przez całe lata starannie pielęgnowane włosy, które o mało nie dosięgały podłogi, i chodzić odtąd z włosami tylko ‘na krótko’?
„Mamusiu, a czy z tego powodu mam płakać, czy się cieszyć” ?

„Cała ... zarysowana rzeczywistość daru i obdarowania jako konstytutywna treść tajemnicy stworzenia potwierdza zawarte w tej tajemnicy promieniowanie miłości. Tylko miłość stwarza dobro i tylko ona pozwala się ostatecznie dostrzec poprzez wszystkie jego wymiary i profile w stworzeniu, a zwłaszcza w człowieku ... Pierwotna szczęśliwość, ów uszczęśliwiający ‘początek’ człowieka,... wszystko to oznacza zakorzenienie w miłości. ...
– Pierwsze wersety Biblii mówią o tym ponad wszelką wątpliwość. Mówią one nie tylko o stworzeniu świata i człowieka w świecie, ale mówią o łasce, czyli o udzielaniu się świętości, o promieniowaniu Ducha, które sprawia szczególny stan ‘uduchowienia’ owego ... człowieka. W języku Biblii, w języku objawienia ‘pierwotny’ oznacza właśnie ‘Boży’: ‘Adam, który był Boży’ (por. Łk 3,38) ...
Szczęśliwość stanowi zakorzenienie w miłości. Pierwotna szczęśliwość mówi o ‘początku’ człowieka, który wyłonił się z miłości i zapoczątkował miłość. A stało się to w sposób, pomimo późniejszego grzechu i śmierci, nieodwracalny” (MiN 65n).

Ojciec święty uwydatnia w tych słowach związek pomiędzy Bogiem-MIŁOŚCIĄ, a obdarowaniem – poprzez sam fakt zaistnienia kolejnego stworzenia. Jednocześnie zaś fakt obdarowania darem istnienia staje się uszczęśliwiającym źródłem dla obdarowanego. Głębszym źródłem uszczęśliwiającego przeżywania swego zaistnienia jest z kolei dar Łaski Ducha Świętego. Zamyka się krąg darów. Jan Paweł II podkreśla to zwięźle: „szczęśliwość stanowi o zakorzenieniu w miłości”.

f112a (2 kB)

3. Bóg wobec ‘NIE’
swego OBRAZU-Podobieństwa

f114 (6 kB)

W niniejszych rozważaniach pytamy, czy Bóg stwarza jakąś osobę człowieczą po to, żeby z góry przeznaczyć ją na potępienie. Zdajemy sobie sprawę, że przypisywanie Bogu takiego motywu przy wywoływaniu osoby do zaistnienia byłoby niewybaczalnym bluźnierstwem. Byłoby też sprzecznością samą w sobie, skoro czysto ludzki rozum wyklucza przypisywanie Bogu woli wyrządzenia jakiegokolwiek zła.

A przecież zdajemy sobie sprawę, że dzieje ludzkich osób to nie kończące się pasmo grzechów i zbrodni, czyli nieustającego ignorowania, a raczej jawnego buntu przeciw Bożym ustaleniom skondensowanym w Dziesięciorgu Bożych Przykazań. Te zaś są wpisane niewymazalnie w sumieniu każdej osoby w chwili jej zaistnienia. W tej sytuacji stawiamy powyższe pytanie mimo wszystko jeszcze raz.

Pytamy mianowicie, jak Bóg niejako ‘reaguje’ na chroniczny bunt swego żywego OBRAZU-Podobieństwa, gdy ten tak łatwo ulega wmawianej mu przez ZŁEGO podejrzliwości, jakoby Bóg nie był MIŁOŚCIĄ. ZŁY podszeptuje bezustannie, że Bóg to najgorszy wróg człowieka, ponieważ uniemożliwia człowiekowi być ‘sobą: osobą’ (zob. np. DeV 38.56.). W tej sytuacji obowiązkiem człowieka powinno być przeciwstawienie się Bogu poprzez odrzucenie Jego rzekomo z ‘miłością’ ukazywanych Przykazań. Nieprawdą ma być, jakoby Bóg był Tym „Jedynym Dobrym”, który wie najlepiej, co służy lub nie – do osiągnięcia życia wiecznego.

W nawiązaniu do takich pokus, Jan Paweł II przypomni w rozważaniu o spotkaniu Jezusa z bogatym młodzieńcem:

„Zanim (Jezus) odpowie na pytanie, Jezus pragnie, aby młodzieniec sam dobrze zrozumiał, dlaczego je zadał. ... – ... Odpowiedzi na pytanie: ‘co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?’ nie można znaleźć inaczej, jak tylko kierując umysł i serce ku Temu, który ‘sam jest Dobry’ (Mk 10,18; por. Łk 18,19). ...
– Jezus ukazuje, że pytanie młodzieńca jest w istocie pytaniem religijnym i że dobroć, która pociąga człowieka a zarazem go zobowiązuje, ... wręcz jest samym Bogiem: Tym, który jedynie jest godzien, by Go kochać ‘całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem’ (Mt 22,37); ...
– Jezus sprowadza pytanie o to, jakie postępowanie jest moralnie dobre, do jego korzeni religijnych, do uznania Boga – jedynego dobra, pełni życia, ostatecznego celu ludzkiego działania, doskonałego szczęścia” (VSp 9).

Jednocześnie dopowiada Ojciec święty – wbrew tendencjom promującym przeciwstawianie się Bogu odnośnie do ustalania dobra-zła, co Bóg już w Raju zastrzegł sobie samemu, gdy postawił ‘STOP’ w obliczu „Drzewa poznania tego, co jest i winno być DOBREM względnie ZŁEM(Rdz 2,17; oraz: VSp 35):

„Człowiek oczywiście jest wolny od chwili, kiedy może pojąć i przyjąć Boże przykazania. Cieszy się wolnością niezwykle rozległą, może bowiem jeść ‘z wszelkiego drzewa tego ogrodu’. Nie jest to jednak wolność nieograniczona: musi się zatrzymać przed ‘drzewem poznania dobra i zła’, została bowiem powołana, aby przyjąć prawo moralne, które Bóg daje człowiekowi. W rzeczywistości właśnie przez to przyjęcie prawa moralnego, ludzka wolność naprawdę i w pełni się urzeczywistnia.
– ‘Jeden tylko Dobry’ wie bowiem doskonale, co jest dobre dla człowieka i dlatego z miłości doń dobro to mu nakazuje w przykazaniach.
– Prawo Boże nie umniejsza zatem, a tym bardziej nie eliminuje wolności człowieka, przeciwnie – jest jej gwarancją i sprzyja jej rozwojowi” (VSp 35).

f112a (2 kB)

4. Grzech w Raju
a Bóg w swej Miłości odrzucony

f114 (6 kB)

Odczytujemy ponownie prorocką retrowizję autora biblijnego o zaistnieniu pierwszych osób: mężczyzny i kobiety. Bóg wyposażył ich w nieodzowne przymioty osoby. Ponadto obdarzył ich w przerastające ich naturalne uzdolnienie życia w łasce uświęcającej. W głosie sumienia rozmawiał z nimi, ukazując im to, co będzie służyło dobru ich wezwania do życia wiecznego.

Bóg nie mógł nie poddać ich wolnej woli próbie. Będą oni musieli podjąć decyzję świadomego i dobrowolnego zaakceptowania względnie – nie daj Boże: odrzucenia ukazanej im propozycji: otwarcia się na przymierze z Bogiem w charakterze „Partnera Absolutu i Podmiotu Przymierza(tak to określił św. Jan Paweł II: zob. MiN 58). Znamy finał tego egzaminu: ci Dwoje go niestety ... nie zdali. Dali posłuch „Wielkiemu Smokowi, Wężowi Starodawnemu ... zwodzącemu całą zamieszkałą ziemię(Ap 12,9). Bóg uświadamiał im w głosie sumienia, co jest DOBREM-ZŁEM oraz ŻYCIEM-ŚMIERCIĄ:

„Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania;
ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść,
bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz” (Rdz 2,16n).

Autor biblijny, który posługuje się językiem poglądowym, dostosowanym do pojętności Człowieka owych czasów, zrozumiał w użyczonej mu retrowizji, że „poznanie dobra-zła”, czyli władza dotycząca ustalania tego, co winno być dobrem-złem oraz życiem-śmiercią, nigdy nie będzie należała do człowieka. Jest to zakres własnościowy Boga. On zaś jest „Jedynym, który jest Dobry(Mt 19,17; VSp 35). Toteż jest On niezdolny wyrządzić ZŁO Człowiekowi, temu „jedynemu na ziemi stworzeniu, którego Bóg chciał dla niego samego(GS 24; LR 9; itd.).

Zdumiewa łatwość, z jaką pierwsza Niewiasta dała się „uwieść chytrości Węża(2 Kor 11,3). Jej postępek jest zapowiedzią tego, jakim będzie każdy z nas. Ci Dwoje bez oporu wycofali dotychczasowe zawierzenie Bogu i przenieśli je na kusiciela (zob. DeV 37). On zaś to „przewrotny Geniusz podejrzeń(DeV 37). Wmówił im, że skoro Bóg ‘ośmiela się’ wydawać nakazy-zakazy, znaczy to, że nie kocha i nie jest ‘MIŁOŚCIĄ’. Jest to widocznie wróg, któremu trzeba się przeciwstawić i wywalczyć należne sobie ‘Prawa Człowieka’. Gdy człowiek stanie wobec Boga jako ktoś, stanie się ‘sobą’ i zmusi Boga do liczenia się z sobą...!

Ci Dwoje przekonali się rychło na własnej skórze, że ‘ZŁY’ kusi, ale upada nie On, lecz naiwny człowiek. Zamiast Bogu – człowiek zawierzył nie byle kłamcy, lecz „Ojcu kłamstwa(J 8,44). On zaś nigdy nie był przyjacielem człowieka, ani tym bardziej ... Boga. Stąd mocne, ostrzegawcze ostrzeżenie św. Piotr:

„Trzeźwi bądźcie, czuwajcie!
Przeciwnik wasz Szatan – jak Lew ryczący
krąży szukając, kogo pożreć. Jemu przeciwstawiajcie się mocni w wierze”
(czyli mocni w zawierzeniu Bogu) (1 P 5,8).

a. Nieoczekiwana reakcja Boga wobec ‘NIE’ osoby


Pojawia się pytanie: Jak na zaistniały dramat, który pociągnął za sobą dziedziczenie odtąd grzechu pierworodnego (wyjęta zostanie jedynie Maryja: Niepokalanie Poczęta) – zareaguje Trójjedyny? Po ludzku sądząc, Bóg dojmująco przez tych Dwoje znieważony, powinien był postąpić zgodnie ze sprawiedliwością następująco:

„Nie chcecie Mnie posłuchać, czyli nie życzycie sobie szczęścia na zawsze w zjednoczeniu z Miłującym Was Stworzycielem w Domu Ojca, w miejscu przygotowanym Wam już przed założeniem świata. Skoro tę szansę odrzucacie, niech się stanie jak sobie tego życzycie:
– odejdźcie w potępienie na wieki wieków: w przeciwieństwie do szczęścia w Domu Ojca. Będziecie mieli to – coście chcieli: być sami.
– Dobrze wam! Nie chciało się wam ‘uczestniczyć w wolności i chwale Dzieci Bożych’ (Rz 8,21), będziecie przeżywali w ‘anty-nagrodę’ ... ‘niewolę grzechu’ (J 8,34) w szponach ‘lwa ryczącego-pożerającego’ (1 P 5,8): w ... ‘jeziorze ognia’ (Ap 20,14n) na wieki wieków ...”
.

Tymczasem Boża ‘reakcja’ po tym grzechu stała się w rzeczywistości ku przerażonemu, nieoczekiwanemu zdumieniu ich Obojga całkowicie inna. Bóg wyszedł pierwszy naprzeciw człowieka w grzechu. Tak określi kiedyś Jan Ewangelista styl Bożego postępowania:

„W tym objawia się miłość Boga ku nam, ze zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat,
abyśmy życie mieli dzięki Niemu. W tym przejawia się miłość,
że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował
i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy ...” (1 J 4,9n).

Bóg pierwszy aktywnie szuka zagubionej owcy, nie szczędząc trudu (zob. Łk 15,3-7). Dramat niewyobrażalnej zniewagi przez grzech pierworodny w Raju wyzwala u Boga dynamizm OD-środkowy autentycznej miłości: Boża MIŁOŚĆ przybiera natychmiast postać Miłości odkupieńczej i MIŁOSIERDZIA. Dokładnie jak z Bożego natchnienia wyraziła to św. Faustyna Kowalska:

„Miłość Boża KWIATEM
a miłosierdzie OWOC” (DzF 949).

Bóg wycofał się w obliczu godności wolnej woli, pełen niewyobrażalnego bólu swej stworzycielskiej Miłości. Nie zmusił tych Pierwszych Dwoje do podporządkowania się swemu poleceniu. Gdyby im odebrał wolność woli, zadziałałby sprzecznie z sobą samym. Skoro osobę wyposażył w wolną wolę, musi swój dar uszanować: wola musi pozostawać prawdziwie wolną.

W głosie sumienia ostrzegał Bóg tych Dwoje i prosił, by nie dali się skusić wmawianym im zakłamaniom Tego, którego autor biblijny przedstawia poglądowo:

„Niewiasta zobaczyła, że drzewo to jest smaczne do skosztowania
(przyjemność zmysłów).
A także, że jest ono przedmiotem ponęty dla oczu
(zaspokojenie wyobraźni: pożądliwość ducha).
Ponadto zaś drzewo to jest godne pożądania
ze względu na to, iż można przez nie nabyć rozeznanie”
(władza zwierzchnia nad dobrem-złem, życiem-śmiercią) (Rdz 3,6).

anielka2a (37 kB)
Tym razem to już nie żarty. Żarty się skończyły! Anielciu kochana, włosy padną ‘trupem’ : jako Twoje przezacne RELIKWIE na przyszłą beatyfikację i kanonizację: RACH-CIACH-CIACH – i już ich nie będzie. Czy obserwujesz to wszystko w lustrze przed sobą???

Jesteśmy świadkami Bożej cierpliwości. Bóg nie ukarał ich natychmiastową śmiercią, chociaż im się należała; ani wtrąceniem do potępienia wiecznego. Mimo iż działoby się to na ich życzenie: przecież chcieli być sami-dla-siebie, BEZ Boga i WBREW Bogu (RP 14). Bóg pojawił się na pobojowisku grzechu co prawda natychmiast jako „Sędzia żywych i umarłych” (zob. m.in. Dz 10,42)50. Musiał nastąpić Sąd. A przecież Bóg tych Dwoje nie przeklął i ich nie potępił. Niemal tak jak to św. Jan Apostoł przedstawi w scenie kobiety przyłapanej na cudzołóstwie (zob. J 8,1-11.). Jezus zakończył wtedy to wydarzenie w ujęciu Ucznia Umiłowanego, jedynie słowem:

„... Niewiasto, gdzie oni są? Nikt cię nie potępił?
A ona odrzekła: Nikt, Panie.
Rzekł do niej Jezus: ‘I Ja ciebie nie potępiam.
Idź, a od tej chwili już nie grzesz” (J 8,10n).

W przeprowadzonym przesłuchaniu został potępiony jedynie „Wąż Starodawny, który się zwie Diabeł i Szatan, zwodzący całą zamieszkałą ziemię(Ap 12,9; Rdz 3,14n). On to doprowadził tych Dwoje do zburzenia Bożym blaskiem błyszczącej „Świątyni(zob. 1 Kor 3,16; 6,19) ich serca. Z jego winy zamknęli dla siebie w założeniu na zawsze – dojście do szczęśliwości w „Domu Ojca”. Zabili w sobie ożywiającą ich obecność Trójjedynego ...

Teraz dopiero, po wyroku na Węża, zwrócił się Bóg do nich Obojga. Ku ich przerażonemu zdumieniu Bóg wymienił co prawda trudne skutki związane z ich tragicznie złym wyborem: trudy warunków zdrowotnych i życiowych oraz opór przyrody-natury, która uczestniczy w wywyższeniu i poniżeniu „synów Bożych”, jak to uwydatni św. Paweł Apostoł:

„Bo stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych.
Stworzenie bowiem zostało poddane marności –
nie z własnej chęci, ale ze względu na Tego, który je poddał –
w nadziei, że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia,
by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych.
Wiemy przecież, że całe stworzenie aż dotąd jęczy
i wzdycha w bólach rodzenia” (Rz 8,19-22).

Jednym z trwałych skutków ‘grzechu początku’ w porządku odniesień mężczyzny-kobiety stanie się zachwianie pierwotnego Bożego daru: równości obojga płci: osób i żywego OBRAZU-Podobieństwa Boga. Wyrazi się to klęską ich obopólnych odniesień:

„Będziesz lgnęła całym swym pożądaniem do męża,
a on będzie panował nad tobą” (przekł. własny) (Rdz 3,16) .

Słowa te nawiązują do zachwiania dotychczasowej jedności Dwojga. Doczekają się one twórczego wyjaśnienia w katechezie Jana Pawła II o „Odkupieniu ciała(zob.: ”Zerwanie komunii z człowiekiem”: lp33.de/strona-lp33, tamże: cz.VI, r. 5c , oraz cały ciąg dalszy tego paragrafu.).

b. Bóg który nie daje się zwyciężyć ZŁU: Temu ZŁEMU


Ku zdumieniu nie tylko tych Dwojga, ale kosmosu – poniżony przez nich Bóg „... nie daje się zwyciężyć ZŁU (Złemu: Szatanowi), lecz ZŁO (Złego, Szatana) zwycięża DOBREM (tym większą miłością – Odkupieńczą)(Rz 12,21). Wyrzucony z ich serc Bóg zapowiada na polu klęski tej pierwszej pary osób człowieczych niezwykle uroczyście definitywną klęskę „Wielkiego Smoka(Ap 12,9). Zada mu ją Potomek-‘Nasienie’ tejże pierwszej niewiasty, która tak łatwo posłuchała „Węża”, „przewrotnego geniusza podejrzeń(por. DeV 37):

„Nieprzyjaźń utwierdzam pomiędzy tobą – a tą niewiastą.
Pomiędzy potomstwem twoim – a jej potomkiem.
On ci zdepcze głowę – choć ty będziesz usiłował złapać go za piętę!”
(przekł. własny z hebr.) (Rdz 3,15).

Ziści się to w Synu Bożym, który stanie się w pewnej chwili ... Synem Maryi, swej Dziewiczej Matki. Ten ‘ZŁY’, „Władca tego świata(J 12,31), zostanie pokonany i „precz wyrzucony”, gdy jako Odkupiciel Człowieka, w swym „wstrząsającym(DiM 7), dla kosmosu niepojętym „wywyższeniu na Krzyżu” – „... przyciągnie wszystkich do Siebie(J 12,31n) i będzie mógł stwierdzić, tym razem jako wywyższony przez Jego Ojca Syn, który stał się „posłuszny aż do śmierci krzyżowej(Flp 2,7), obecnie zaś stał się „Królem królów i Panem Panujących(1 Tm 6,15; Ap 17,14; 19,16):

„Przestań się lękać! Jam jest Pierwszy i Ostatni – i Żyjący.
Byłem umarły, a oto jestem żyjący na wieki wieków
i mam klucze śmierci i Otchłani ...” (Ap 1,18).

c. Zbawcze starania Boga
wobec grzesznika

Czy z tego przemodlonego rozważania o tragicznym w skutkach dla świata osób i rzeczy: „grzechu początku” (zob. MuD 9nn.24.30; DeV 35.), popełnionego już przez pierwszą parę człowieczą, da się odczytać głębszy sens Bożego ZAMYSŁU względem osoby mężczyzny i niewiasty? Czy nie sprawdza się już tutaj to, co pierwszy Papież – św. Piotr Apostoł, ujmie w skromne słowa:

„... Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego,
gdyż Jemu zależy na was” (1 P 5,7).
(zob. do tego również: Ps 55 [54],23: „Zrzuć swą troskę na Jahwéh,
a On cię podtrzyma; nie dopuści nigdy, by miał się zachwiać sprawiedliwy...”)
.

Tenże św. Piotr nawiązuje do odmiennej postawy Boga w obliczu grzechu Aniołów buntu – a grzechu ludzi. Wplata on w wywód o postawie Boga wobec grzechu Aniołów znamienne słowa:

„Jeżeli bowiem Bóg Aniołom, którzy zgrzeszyli, nie odpuścił,
ale wydał ich do ciemnych lochów Tartaru,
aby byli zachowani na Sąd (ostateczny) ...” (2 P 2,4).

Jest faktem: Aniołom nie użyczył Bóg „... miejsca na pokutę ...” (Hbr 12,17). Sprawę tę wyjaśniliśmy w pierwszej części bieżącego rozważania. Jako stworzone Duchy Czyste bez domieszki materii, podejmują oni decyzję tylko jednorazową – nieodwołalną. Podkreślaliśmy wielokrotnie: NIE Bóg był nie-miłosierny dla nich, lecz oni sami ‘zabetonowali się’ w podjętej decyzji tak dalece, że nigdy już nie otworzą się na Boże Miłosierdzie. Bóg wycofał się w obliczu decyzji swojego stworzenia: Aniołów. Oni zaś nigdy już nie otworzą się na jakikolwiek Boży dar...

Zupełnie inaczej traktuje Bóg osobę człowieka: mężczyzny-niewiasty. Jako MIŁOŚĆ-ŻYCIE wzywa Bóg każdą osobę do szczęśliwości w Domu Ojca. Tym jest Boży ZAMYSŁ odnośnie do każdej osoby. Jednakże osoba człowiecza daleko niedorasta do doskonałości, jaką Bóg obdarzył Aniołów: Duchów Czystych. Stąd w przypadku grzechu człowieka podejmuje Bóg wszelkie wysiłki, by nie zważając na wyrządzoną sobie zniewagę, ratować go z niewyczerpaną cierpliwością. Bóg żywi ‘nadzieję’, że człowiek-w-grzechu opamięta się, gdy skutki popełnionego grzechu zaczyną dawać mu się dojmująco we znaki.

Przykładem tego stanie się przypowieść Jezusa o synu marnotrawnym (Łk 15,11-32). Gdy mu się wyczerpały środki roztrwonione w rozpustnym życiu (Łk 15,30), zdecydował się na upokarzający krok: wrócić do ojca, wyznać swój grzech oraz poprosić ojca, by traktował go jako jednego ze sług (Łk 15,19). Do skruchy doprowadziły ekstremalne warunki bytowe. Okazuje się, że warunki te stały się błogosławionym przygotowaniem dla Bożej łaski ku odwróceniu się od grzechu i powrotu do Domu Ojca.

Jednakże Jezus nie poprzestaje na uwydatnieniu doświadczanego przez syna marnotrawnego fizycznego głodu, lecz kreśli z przedziwną subtelnością bezustannie przez jego OJCA podejmowane inicjatywy. Ten bowiem wciąż wychodził z domu i wpatrywał się w dal w nadziei, że syn w pewnej chwili powróci. Św. Łukasz notuje:

„A gdy był jeszcze daleko (powracający syn marnotrawny),
ujrzał go jego ojciec – i wzruszył się głęboko;
wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go ...” (Łk 15,20).

Ileż w tych słowach zawiera się subtelnej MIŁOŚCI Boga dla grzesznika, który wzbudza bodaj bardzo niedoskonały akt skruchy. Dzieje się to niewątpliwie w odpowiedzi na potężnie w sumieniu działającą łaskę Ducha Świętego. On bowiem zachęca przemożnie do ponownego otwarcia się na Boga.

W swej encyklice o Miłosierdziu ukazuje św. Jan Paweł II Boga jako właśnie nadobfitą pełnię Ojcostwa, którego Wszechmoc wyraża się najpotężniej w łasce przebaczenia. Oto krzepiące słowa encykliki:

„Ojciec ukazuje mu nade wszystko radość z tego, że ‘się odnalazł’, z tego, że ‘ożył’.
– A ta radość wskazuje na dobro nienaruszone: przecież syn, nawet i marnotrawny,
nie przestał być rzeczywistym synem swego ojca;
– wskazuje także na dobro odnalezione z powrotem: takim dobrem był w wypadku marnotrawnego syna – powrót do prawdy o sobie samym” (DiM 6).

Czy w obliczu chociażby wymienionych działań podejmowanych przez Boga w stosunku do Osoby grzesznika można poddawać w wątpliwość zbawczy ZAMYSŁ Boga? Stwierdzamy niezmiennie:

Bóg w żaden sposób nie może akceptować grzechu.
Natomiast Bóg wciąż kocha ... człowieka, chociażby splamionego grzechem.
Toteż Bóg niczego tak nie pragnie,
jak tego, żeby grzesznik nawrócił się i wrócił do Domu Ojca.

Taki jest niezmienny ZAMYSŁ Trójjedynego względem osoby Anioła i Człowieka. Bóg nigdy nie przeznacza kogokolwiek do wiecznego potępienia. Jeśli osoba nie życzy sobie Bożej łaski i mimo wznawianych próśb oraz przedłużanego jej „miejsca na pokutę” chronicznie niweczy wszelkie Boże starania, zmusza ona Boga w końcu do zatwierdzenia zdecydowanego wyboru jej wolnej woli: za życiem wiecznym w odcięciu od wszelkiej Łaski Bożego Miłosierdzia. Nie będzie to jednak przenigdy wybór samego Boga.

f112a (2 kB)

5. Boże oczekiwanie
a wolna wola Kaina

f114 (6 kB)

Kainowi i pierwszemu zabójstwu w dziejach biblijnych poświęcono rozważanie na naszej stronie już parokrotnie (zob.: „Jeszcze raz sprawa Kaina”: lp33.de/strona-lp33/... - tamże: cz.IV, r.2b#kain2; „Kain – Abel”, cz.VII, r.4c#kain). Przypominamy sobie dialog Boga z Kainem, gdy w zazdrości, że Bóg bardziej błogosławi Ablowi niż jemu, nosił się już z zamiarem zabicia Abla. Autor biblijny kreśli głos Boga w sumieniu Kaina poglądowo. Bóg błaga niemal na klęczkach, by odrzucił zabójcze myślenie. Ale Bóg jedynie prosi, przenigdy zaś nie wymusza działania zgodnego z Przykazaniem:

„Pan zapytał Kaina: ‘Dlaczego jesteś smutny i dlaczego twarz twoja jest ponura?
Przecież gdybyś postępował dobrze, miałbyś twarz pogodną;
jeżeli zaś nie będziesz dobrze postępował, grzech leży u wrót i czyha na ciebie,
a przecież ty masz nad nim panować’ ...” (Rdz 4,6n).

virg1 (35 kB)
Rozszerza się nie zrzeszony Zakon-Zgromadzenie Dziewic: ORDO VIRGINUM. A oto fragment słowa wypowiedzianego przez biskupa odpowiedzialnego za ORDO VIRGINUM:
„Bogactwo form życia konsekrowanego w Kościele jest ogromne. Okazuje się, że można podjąć powołanie do życia konsekrowanego żyjąc w świecie, a więc w swoim środowisku rodzinnym, pracy, angażując się w życie Kościoła lokalnego. (...)
– Obrzęd konsekracji dziewic należy do najcenniejszych skarbów liturgii rzymskiej. Już w początkach Kościoła konsekrowano dziewice według uroczystego rytu, przez który stawały się one osobami konsekrowanymi. Dziewice w tamtym czasie mieszkały ze swoimi rodzinami albo we własnych domach. W swojej posłudze były do dyspozycji Kościoła, przede wszystkim przez modlitwę i pełnienie dzieł miłosierdzia.
– Wraz z rozwojem życia monastycznego Kościół powiązał to powołanie z uroczystą profesją trzech rad ewangelicznych, życiem we wspólnocie, w posłuszeństwie przełożonemu i ze wspólną regułą, a na mocy dekretów Soboru Laterańskiego II (1139 r.) zaprzestano udzielania konsekracji dziewicom żyjącym w świecie.
– Sobór Watykański II podjął temat konsekracji dziewic żyjących w świecie. Odnowiony ryt został zaaprobowany przez papieża Pawła VI. (...)
– Dotychczas brakowało dokumentu bezpośrednio adresowanego do osób realizujących swoje powołanie w stanie dziewic konsekrowanych. Zatem z wielką radością przyjmujemy Instrukcję ECCLESIAE SPONSAE IMAGO wypracowaną przez Kongregację ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego, ustanawiającą normatywne zasady i orientacyjne kryteria, które pasterze każdej diecezji muszą stosować w duszpasterstwie ordo virginum”.
Zob. bp. Arkadiusza Okroja biskupa pomocniczego diecezji pelplińskiej Przewodniczącego Podkomisji KEP ds. IFŻK. – Chodzi o dokument Stolicy Apostolskiej pt.: „Ecclesiae Sponsae Imago– Instrukcja na temat ordo virginum” Dokument opublikowany przez Kongregacja ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego.
– Zob.: PRZESŁANIE OJCA ŚWIĘTEGO Z OKAZJI 50. ROCZNICY PROMULGOWANIA OBRZĘDU KONSEKRACJI DZIEWIC z dnia: 31 maja 2020:
Zob.: https://www.vatican.va/content/francesco/pl/messages/pont-messages/2020/documents/papa-francesco_20200531_messaggio-50-ritoconsacrazione-vergini.html
.

Kain odrzucił głos Ducha Świętego nawołujący do opamiętania. Jeteśmy świadkami pierwszego w dziejach świata ... zabójstwa-mordu. Św. Jan Apostoł nawiąże do tego czynu:

„Nie tak, jak Kain, który pochodził od ZŁEGO, i zabił swego brata.
A dlaczego go zabił? Ponieważ czyny jego były złe, brata zaś sprawiedliwe” (1 J 3,12).

Czy w tej sytuacji: gdy Kain odrzucił prośbę skierowaną przez Boga do jego wolnej woli, Bóg zmieni wysiłki naprowadzenia go na ścieżki czynienia Dobra? Czy też Bóg odstawi Kaina na stratę i spełni jedynie jego życzenie wyboru za ... potępieniem wiecznym?

Papież Jan Paweł II nawiąże w pewnej chwili do postawy Boga wobec Kaina już po dokonanej zbrodni. Rodzina odrzuciła Kaina w ramach ostracyzmu, mocą którego każdy mógł zabić go bezkarnie w odwet za zbrodnię. Tymczasem Bóg pozostaje sobą: Bogiem Odkupicielem. Osłania dalsze życie Kaina w oczekiwaniu na jego wewnętrzną przemianę:

(Bóg) daje mu ... znak rozpoznawczy, który nie ma go skazać na potępienie przez ludzi, ale osłaniać go i bronić przed tymi, którzy chcieliby go zabić ...
– Nawet zabójca nie traci swej osobowej godności i Bóg sam czyni się jej gwarantem.
– Właśnie tutaj objawia się paradoksalna tajemnica Miłosiernej Sprawiedliwości Boga ... Bóg odrzucił Kaina sprzed swojego oblicza, a gdy wyrzekli się go także rodzice, nakazał mu żyć jakby na wygnaniu, w osamotnieniu, ponieważ zwierzęca dzikość wyparła zeń ludzką łagodność. Jednakże Bóg nie zamierza ukarać zabójcy zabójstwem, gdyż chce nawrócenia grzesznika bardziej niż jego śmierci” (EV 9).

Czy z powtarzanych Bożych interwencji w sumieniu Kaina da się odczytać, jak bardzo jednoznacznie Bogu zależy na odwróceniu się Kaina od planowanego, po czym niestety dokonanego ZŁA: popełnionej zbrodni? Wiodącym motywem Bożych odniesień – w tym wypadku do grzesznika-zbrodniarza – jest wciąż to jedyno: żeby spełnić się mogły słowa Boże, w których kiedyś prorok Ezechiel streści Boży zbawczy ZAMYSŁ. Słowa te tchną w Starym Testamencie klimatem ‘Dobrej Nowiny’ epoki „pełni czasów” Nowego Testamentu:

„Na moje życie! – wyrocznia Pana Boga –
Ja nie pragnę śmierci występnego, ale jedynie tego,
by występny zawrócił ze swej drogi i żył.
Zawróćcie, zawróćcie z waszych złych dróg!
Czemuż to chcecie zginąć, domu Izraela?” (Ez 33,11; zob. też Ez 18,23).

f112a (2 kB)

6. W obliczu NIE-naprawialnej
zatwardziałości w ZŁU
ludzkości epoki Potopu

f114 (6 kB)

Natrafiamy na rozbudowaną relację o straszliwym ‘Potopie’, w wyniku którego wyginęła cała ludzkość z wyjątkiem ‘sprawiedliwego’ Noego i jego najbliższych (zob. Rdz 6-9).

Zdołano odczytać starożytne akkadyjskie tabliczki klinowe, na których istnieją w pewnej mierze zbieżne wspomnienia o legendarnym ‘Gilgameszu’, ocalonym z podobnego kataklizmu, który widocznie miał miejsce w pra-przeszłości. Podobne wspomnienia przechowały się w starożytnych kulturach od Azji po Afrykę i Amerykę, a nawet Australię (chodzi o tabliczki klinowe odkryte w 1853 r. w bibliotece założonej przez Assurbanipala ok. 630 przed Chr. Jest to kompilacja utworu z połowy 3 tysiąclecia przed Chr. Opis o Giligameszu znajduje się na tablicy XI. - Zob. z naszej strony: „Bóg ofiarujący przymierze nowej ludzkości w Noem”: lp33.de/strona-lp33/ - cz.VI, r. 6b#noef. Oraz tamże, file: ‘c’ ..).

W istotnym odróżnieniu od owych wspomnień wielu kultur-religii należy podkreślić: politeistyczne opowiadania o wystąpienie straszliwego potopu wiążą ten kataklizm z kaprysem bogów. Głosy-wrzaski ludzi przeszkadzały bogom w spokojnej drzemce popołudniowej. W zdenerwowaniu wyzwolili bogowie potop, uruchomiony przez bóstwa czterech zakątków świata, mające władzę nad wiatrami. Nastąpił potop, który wymknął się niestety władzy bogów! W bezsilności, przerażeni potęgą żywiołów, schowali się ‘jak wystraszone psy’ w najwyższych kondygnacjach swego pałacu ... !

W przeciwieństwie do opisów pogańskich, Słowo-Boże-Pisane wiąże Potop z „Dniem Jahwéh” w konsekwencji utrwalonej postawy ludzi w ZŁU. Słowo-Boże-Pisane podkreśla zarazem, że Bóg niezmiennie panuje nad żywiołami, jak i nad Wybranymi Osobami:

„Jahwéh zasiadł nad Potopem,
i Jahwéh zasiada jako Król na wieki ...” (Ps 29 [28],10).

W retrowizji biblijnej zobaczył autor biblijny straszliwy potop jako krańcowy efekt niewyobrażalnego upadku etycznego ówczesnej ludzkości. Ludzie nie przyjmowali już żadnych Bożych ostrzeżeń wysyłanych im na wciąż przedłużanej „przestrzeni na pokutę(zob. Hbr 12,17). Autor biblijny pisze w Bożym Imieniu:

„A kiedy ludzie zaczęli się mnożyć na ziemi, rodziły im się córki.
Synowie Boga
(prawdopodobnie nieco lepsza część ludzkości: Setytów, tych wierzących w Boga; por. Rdz 4,26.),
widząc, że córki człowiecze
(być może kobiety z linii Kaina-Lameka: moralnie bardzo zepsute.)
są piękne, brali je sobie za żony, wszystkie, jakie im się tylko podobały.
– Wtedy Bóg rzekł: ‘Nie może pozostawać Duch mój w człowieku na zawsze,
gdyż człowiek jest istotą cielesną; niechaj więc żyje tylko sto dwadzieścia lat’ (chodzi prawdopodobnie o czas zostawiony na opamiętanie aż do wystąpienia Potopu). – ...
– A w owych czasach byli na ziemi giganci; a także później, gdy Synowie Boga
zbliżali się do córek człowieczych, te im rodziły ...” (Rdz 6,1-4; zob. też w. 12n).

Ogólny upadek obyczajów i mnożące się zbrodnie stały się tak niewyobrażalne, że Bogu – antropomorficznie się wyrażając – opadły ręce w Jego gotowości ratowania człowieka pogrążonego w wyuzdaniu i krwawych zbrodniach. Autor biblijny zaznacza w pewnej chwili, posuwając się w użytym antropopatyzmie o Bogu do ostateczności:

„Kiedy zaś Jahwéh widział, że wielka jest niegodziwość ludzi na ziemi
i że usposobienie ich jest wciąż złe, żałował, że stworzył ludzi na ziemi, i zasmucił się.
Wreszcie Jahwéh rzekł: ‘Zgładzę ludzi, których stworzyłem, z powierzchni ziemi:
ludzi, zwierzęta, zwierzątka naziemne i ptaki powietrzne, bo żal mi, że ich stworzyłem’.
– Tylko Noe znalazł upodobanie w oczach Boga” (Rdz 6,5-8).

Zauważamy wzmiankę o „120 latach” (Rdz 6,3) na nawrócenie tych ludzi. Jednocześnie wydaje Bóg Noemu polecenie, żeby zbudował ‘Arkę ocalenia’:

„Gdy Bóg widział, iż ziemia jest skażona,
że wszyscy ludzie postępują na ziemi niegodziwie, rzekł do Noego:
‘Postanowiłem położyć kres istnieniu wszystkich ludzi,
bo ziemia jest pełna wykroczeń przeciw Mnie.
Zatem zniszczę ich wraz z ziemią. Ty zaś zbuduj sobie Arkę z drzewa żywicznego,
uczyń w arce przegrody i powlecz ją smołą wewnątrz i zewnątrz...
Ja zaś sprowadzę na ziemię potop, aby zniszczyć wszelką istotę pod niebem, w której jest tchnienie życia;
wszystko, co istnieje na ziemi, wyginie,
ale z tobą zawrę Przymierze.
Wejdź przeto do arki z synami twymi, z żoną i z żonami twych synów ...’.
... I Noe wykonał wszystko tak, jak Bóg polecił mu uczynić ...” (Rdz 6,12nn.17n.22).

camel1 (24 kB)
Jesteśmy w Maroku: Pasterz musi zaopatrywać regularnie wielbłądy w wodę. Wytrzymują one co prawda dosyć długo bez wody, niemniej one też muszą brać pożywienie i gasić swe pragnienie.

Można by tu nawiązać do widzeń błog. Katarzyny Emmerich. Dotyczą one m.in. tych właśnie wydarzeń. Pisze, że Bóg ostrzegał ówczesną ludzkość przez Noego wielokrotnie, nawołując do odwrotu od zwyrodnień i okrucieństw. Nietrudno wczuć się w szyderczy cynizm, z jakim przyjmowano jego nawoływania. Cynizm ten spotęgował się z chwilą gdy Noe przynaglony przez Boga przystąpił wreszcie do zbudowania Arki Ocalenia (zob.: „Żywot i Bolesna Męka Pana Naszego Jezusa Chrystusa i Najśw. Matki Jego Maryi wraz z tajemnicami Starego Przymierza wg widzeń świątobliwej Anny Katarzyny Emmerich w zapiskach Klemensa Brentano”, Częstochowskie Wydawnictwo Archidiecezjalne Regina Poloniae, Częstochowa 1998, 42-51)

Nie wnikamy w szczegóły opisu, a pragniemy spojrzeć ponownie na Boży styl działania. Pytamy, czy Bóg przeznacza kogoś, albo i całe ludy na potępienie. Słowa o Bożej reakcji w obliczu zatwardziałości owego pokolenia są wstrząsające:

„Jahwéh ... żałował, że stworzył ludzi na ziemi,
i zasmucił się” (Rdz 6,6).

Słowa te są ... przerażające. Są wyrazem niejako Bożej ‘rozpaczy’ w obliczu nienawracalności owych ludzi, których do życia powołała Jego „miłująca Wszechmoc Stwórcy(DeV 33). Niemniej i z tych słów wynika jednoznacznie: Bóg przenigdy nie chce, żeby którakolwiek z osób utraciła życie wieczne. W przedstawianej sytuacji pokolenia Potopu – odrzucanie Przykazania V, VI i IX stało się tak bardzo powszechną ‘normą’ życia, że do tych osób nie przemawiał już żaden argument. Ludzie do tego stopnia nie życzyli sobie istnienia Boga, że dali się pochłonąć odwiecznemu „Ojcu kłamstwa(J 8,44), który jest „przewrotnym geniuszem podejrzeń(DeV 37) wmawianych przeciw właściwym zamierzeniom Boga.

Święty Jan Paweł II nawiązuje do omawianego bolesnego wyznania autora biblijnego w encyklice o Duchu Świętym:

„Czyż więc ‘przekonywać o grzechu(J 16,8) – nie musi równocześnie znaczyć: objawiać cierpienie? Objawiać ból, niepojęty i niewyrażalny, jaki z powodu grzechu w jego antropomorficznej wizji Księga święta zda się dostrzegać w ‘głębokościach Bożych’, w samym niejako sercu nieogarnionej Trójcy?
– Kościół, czerpiąc natchnienie z Objawienia, wierzy i wyznaje, że grzech jest obrazą Boga. Co odpowiada tej ‘obrazie’ w niezgłębionym życiu Ojca, Syna i Ducha Świętego, temu odrzuceniu Ducha, który jest Miłością oraz Darem?
– Pojęcie Boga, jako Bytu absolutnie doskonałego, wyłącza z pewnością wszelki ból pochodzący z braku czy zranienia; jednakże w ‘głębokościach Bożych’ jest miłość ojcowska, która w języku biblijnym wobec grzechu człowieka posuwa się aż do słów: ‘żal mi, żem stworzył człowieka(por. Rdz 6,7).
– ‘Kiedy (...) Pan widział, że wielka jest niegodziwość ludzi na ziemi (...) żałował, że stworzył ludzi na ziemi, i zasmucił się (...). Pan rzekł: (...) żal mi, że ich stworzyłem’ (Rdz 6,5nn).
– Najczęściej jednak Pismo Święte mówi nam o Ojcu, który współczuje człowiekowi, dzieląc jakby jego ból. Ostatecznie ów niezgłębiony i niewypowiedziany ‘ból’ Ojca zrodzi nade wszystko całą przedziwną ekonomię miłości odkupieńczej w Jezusie Chrystusie, ażeby – poprzez mysterium pietatis (tj. tajemnica pobożności) ‘Miłość mogła się okazać potężniejsza od grzechu w dziejach człowieka. Ażeby zwyciężył Dar’! ... ” (DeV 39).

Nie jesteśmy upoważnieni do wyrokowania o wiecznym losie tych, którzy zginęli w odmętach wód Potopu. Znamy jednak ‘łaskę Bożą Ostateczną’. Jezus udziela jej w chwili przechodzenia do wieczności (zob. ostatni fragment przed samym zakończeniem niniejszych rozważań, str. 279.). Ale też rozumiemy: jeśli odpowiedzią osoby na Boże upomnienia i prośby jest chronicznie wyrażane ‘NIE’, istnieje bardzo nikłe prawdopodobieństwo, by w obliczu Łaski Bożej Ostatecznej –osoba powiedziała naraz ‘.... TAK’.

Najgorszym ZŁEM nie jest śmierć fizyczna. ZŁEM jest świadomy-dobrowolny wybór życia wiecznego BEZ Boga. Od tego ‘ZŁA’ przyszedł uwolnić nas Syn Boży. Ale też: Syn Boży odkupił człowieka jedynie w sensie obiektywnym. Żeby odkupienie zaowocowało, trzeba się na nie otworzyć i wcielać jego warunki w życie.

W biblijnym opisie Potopu widzimy niestrudzenie podejmowane Boże wysiłki wychodzenia ludziom naprzeciw. Napotykały one jednak systematycznie na zatwardziały opór. W obliczu wytworzonej zatwardziałości Ludu tamtej epoki pozostało Bogu już tylko przeprowadzenie „Dnia Sądu”. Słowo-Boże-Pisane wspomina o podobnych sytuacjach niejednokrotnie (por. Iz 13,9; 34,8; Jl 1,15; 2,1; 1 Tes 5,2; 1 Kor 3,13; 2 P 3,10.).

Gdy mianowicie Bóg ‘widzi’, że do wolnej woli nie przemawiają już żadne argumenty: ani ludzkie, ani Boskie, pozostaje Mu jedynie potwierdzić nieodwołalną decyzję owego ‘NIE’ danej osoby. NIE Bóg jest ‘winien’ potępienia tych, którzy odrzucili ‘Łaskę Ostateczną’ w potopie. Oni sami nie dopuścili do tego, by Boża Łaska mogła przedrzeć się do ich w złu zatwardziałego sumienia w sytuacji tym razem już ostatecznego wyboru: ‘TAK’ względnie ‘NIE’ ... na wieczność.

Sam Boży ZAMYSŁ: ocalenia żywego Bożego „OBRAZU-Podobieństwa” pozostaje w opisie Potopu nienaruszony. Świadectwem odkupieńczej Woli Bożej jest wszystko, co wiąże się z osobą Noego, a za jego orędownictwem z osobami jego rodziny i ich rodzin. Przypieczętowaniem odnowionej Rodziny Człowieczej stanie się ocalałym z kataklizmu zaofiarowane Nowe Przymierze – wraz z tamże wymienionymi warunkami osiągnięcia życia wiecznego. Przymierzu temu poświęcono szereg rozważań na innych miejscach naszej strony (zob. np.: „Bóg ofiarujący przymierze nowej ludzkości w Noem”: lp33.de/strona-lp33/ - cz.VI, r. 6b#noef. Oraz np.: „Krew: własność Boga”: tamże, cz.VII, r. 4c#sg).

Właściwy, niepodważalnie stały ZAMYSŁ Boga uwidocznia się w fakcie, że ze strony Boga szły do ostateczności przedłużane sygnały z wezwaniem do otrzeźwienia. Owe światła Łaski Bożej napotykały jednak na mur uniezależnienia się od Boga. Bogu pozostało zatwierdzić decyzje nieodwracalnej wolnej woli tych osób – w analogii do Aniołów buntu. Sytuacja ta stała się grzechem przeciw Bogu jako MIŁOŚCI: tzn. przeciw OSOBIE Ducha Świętego.

f112a (2 kB)

7. Czy Bóg chciał
potępienia wiecznego
dla mieszkańców Sodomy-Gomory

f114 (6 kB)

Należałoby z kolei spojrzeć na styl odniesień Boga do mieszkańców Sodomy i Gomory. Występującemu tu ‘targowanie się’ Abrahama z Bogiem Miłosierdzia poświęciliśmy uwagę już na innym miejscu strony (zob. wyż.: W obliczu ... praktykowanego homoseksualizmu).

Stawiamy sobie ponownie pytanie: Czy Bóg zamierzal skazać tamtejszy lud na zagładę potępienia wiecznego? Opis biblijny stanowczo przeczy przypisywanie Bogu takiego zamierzenia. Autor biblijny ukazuje w zdumienie wprawiające starania Boga, żeby ten Lud wraz z zagrożoną okolicą ocalić. Warunkiem odwrócenia zapowiadanego kataklizmu nie mogło jednak nie być odwrócenie się od popełnianego zła tamtejszych zwyrodnień seksualnych.

butterfly1 (24 kB)
Zdawać by się mogło: widzimy pospolitego motyla, który tym razem usiadł na bujnym kwiecie w terenie górskim. A Bóg postarał się o to, że ta wędrówka motyla z kwiata na kwiat nie jest daremna, lecz spełnia przy sposobności opatrznościowe zadania. Podziwiamy wciąż przemyślność Bożej Opatrzności, która tak przepięknie zharmonizowała całość przyrody. Każde stworzonko spełnia bezbłędnie sobie właściwe zadania ... !

Przedstawimy jeszcze raz postawę Boga: On pierwszy wychodzi naprzeciw swego ‘przyjaciela’ Abrahama (Iz 41,8). Po zapowiedzi, że podeszła wiekiem małżonka urodzi wytęsknionego potomka, ujawnia Bóg zamierzenia odnośnie do Sodomy i Gomory:

„Potem ludzie ci (Trzej Boży tajemniczy Goście)
odeszli i skierowali się ku Sodomie.
Abraham zaś szedł z nimi, aby ich odprowadzić.
– A Jahwéh mówił sobie:
‘Czyż miałbym zataić przed Abrahamem to, co zamierzam czynić’ ...” (Rdz 18,16n).

W tej chwili autor biblijny przytacza jeszcze słowo Boże dotyczące wyboru Abrahama na spadkobiercę obietnic mesjańskich. Są one kolejnym wyrazem jedynego ZAMYSŁU Boga: zbawienia wszystkich ludzi-osób w potomku Abrahama, Jezusie Chrystusie. Bóg mówi niejako sam do siebie – ale w obecności Abrahama:

„Czyż miałbym zataić przed Abrahamem to, co zamierzam uczynić?
Przecież ma się on stać ojcem wielkiego i potężnego narodu,
i przez niego otrzymają błogosławieństwo wszystkie ludy ziemi.
Bo upatrzyłem go jako tego, który będzie
nakazywał potomkom swym oraz swemu rodowi,
aby strzegąc przykazań Jahwéh postępowali sprawiedliwie i uczciwie,
tak, że Jahwéh wypełnił to, co obiecał Abrahamowi” (Rdz 18,17nn).

W tym kontekście pojawiają się słowa Jahwéh dotyczące zwyrodnień praktykowanych w Sodomie i Gomorze. Czyny te stają się ‘głośnym krzykiem’, który woła o pomstę do nieba:

„Skarga na Sodomę i Gomorę głośno się rozlega,
bo występki ich mieszkańców są bardzo ciężkie.
Chcę więc iść i zobaczyć, czy postępują zgodnie z wołaniem,
które do Mnie doszło, czy nie; dowiem się” (Rdz 18,20n).

Czy te słowa włożone w usta samego Boga nie świadczą o woli ocalenia mieszkańców owych miast? Słowa te, poglądowy wyraz „zamysłów serca” Bożego (zob. Ps 33[32],11; Jr 29,11; Iz 55,8n), zmierzają ku „pokojowi, jakiego świat dać nie może(por. J 14,27).

Autor biblijny przystępuje do przedstawienia nieprawdopodobnej sceny, sprowokowanej – o dziwo – nie przez Abrahama, ale zainicjowanej przez Jahwéh. Zaznacza też, że poprzednio wspomniane osoby odeszły w kierunku Sodomy, podczas gdy dialog-targowanie-się toczy się w tej chwili między samym Jahwéh a Abrahamem:

„Wtedy to ludzie ci (towarzyszący Bogu Aniołowie) odeszli w stronę Sodomy,
a Abraham stał dalej przed Panem.
Zbliżywszy się do Niego, Abraham rzekł:
Czy zamierzasz wygubić sprawiedliwych wespół z bezbożnymi?
Może w tym mieście jest pięćdziesięciu sprawiedliwych
.
Czy także zniszczysz to miasto i nie przebaczysz mu
dla owych pięćdziesięciu sprawiedliwych, którzy w nim mieszkają?
O, nie dopuść do tego, aby zginęli sprawiedliwi z bezbożnymi,
aby stało się sprawiedliwemu to samo co bezbożnemu!
O, nie dopuść do tego!
Czyż Ten, który jest sędzią nad całą ziemią, mógłby postąpić niesprawiedliwie’.
– Jahwe odpowiedział:
Jeśli znajdę w Sodomie pięćdziesięciu sprawiedliwych,
przebaczę całemu miastu przez wzgląd na nich’
...” (Rdz 18,22-26).

Abraham schodził w swym pośredniczeniu między Bogiem, a grzeszącymi mieszkańcami owych miast z 50 ‘sprawiedliwych’ coraz niżej, wyczuwając, że nie znajdzie się tylu, dla których Bóg podarowałby zapowiedzianą karę.
– Mimo iż Bóg za każdym razem odpowiadał bez wahania, iż podaruje tym miastom zagładę, w końcu sam Abraham nie miał już odwagi schodzić poniżej 10 osób. Widocznie nie znalazło się tam nawet tylko 10 sprawiedliwych ...

Następuje jeszcze wzmianka o ocaleniu Lota wraz z jego rodziną, po czym nastąpił zapowiedziany kataklizm. Autor biblijny określa go w przerażających słowach:

„Jahwéh spuścił na Sodomę i Gomorę
deszcz siarki i ognia z nieba” (Rdz 19,24).

Rozważamy ten fragment biblijny po to, by kolejny raz przyjrzeć się stylowi Bożych odniesień do osoby grzesznika. W grę wchodzą grzechy, które wykraczają ponad wszelkie wyobrażenie i wprost „... krzyczą o pomstę do nieba”.

Przekonujemy się – podobnie jak tyle razy poprzednio, że przypuszczenia, jakoby Bóg zmierzał już z góry do potępienia kogokolwiek, są bezpodstawne. Bóg bezustannie wychodzi PIERWSZY naprzeciw człowieka-osoby w grzechu. Przypomina się w głosie sumienia, jak i poprzez szczególnych wysłańców – tutaj przez Abrahama. Przedłuża do krańców możliwości ‘czas’ na odwrócenie się od popełnianego zła, odsuwając do stateczności nadejście żywiołowego kataklizmu. Nieszczęścia nigdy nie są pojmane jako kara-dla-kary, lecz ostateczny znak, który winien służyć otworzeniu się na pokutę, przebłaganie Boga i pobudzenie prośby o dar nawrócenia serca.

Nieszczęścia nigdy nie są przez Boga pojmane jako kara-dla-kary, lecz jak ostateczny ZNAK, który powinien służyć otworzeniu się na pokutę, przebłaganie Boga i nawrócenie serc.

Gdy do sumienia osób nie przemawia już żadne ostrzeżenie, pozostaje Bogu jedno: dopust jakiegoś kataklizmu. W nadziei, że być może straszny w swych wymiarach ‘Dzień Jahwéh’ doprowadzi do zwrócenia się do Boga przynajmniej tych, którzy dzięki „Łasce Bożej OSTATECZNEJ” pozwolą wejść Bogu do swego serca, przeprosić Go i dojść do Domu Ojca. Śmierć biologiczna nie jest największym nieszczęściem: dramatem stałaby się utrata życia wiecznego poprzez odrzucenie Łaski Bożej OSTATECZNEJ.

f112a (2 kB)

8. Styl Bożych interwencji
u początku dziejów
Ludu Bożego Wybrania

f114 (6 kB)

Dotychczasowe rozważania wiodą niezmiennie do stwierdzenia, że Boży ZAMYSŁ zbawienia każdej osoby nigdy nie ulega zachwianiu. Nie na darmo wybrał Bóg każdą osobę (Aniołów, jak i ludzi) już „przed założeniem świata” (Jr 1,4; Ef 1,4) i zaproponował jej jedyne „przeznaczenie” – w Bożym tego słowa znaczeniu:

„Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec (Pierwsza Osoba Trójcy)
Pana naszego Jezusa Chrystusa (Druga Osoba Trójcy) ...
W NIM (Synu: Jezusie) bowiem wybrał nas przed założeniem świata,
abyśmy byli święci i nieskalani Przed Jego Obliczem.
Z Miłości (Trzecia Osoba: Ducha Święty) przeznaczył nas dla Siebie
jako Przybranych Synów przez Jezusa Chrystusa,
według postanowienia swej Woli (Zamysł Boga),
ku chwale majestatu swej Łaski,
którą obdarzył nas w Umiłowanym (swym Synu Jezusie)(Ef 1,3-6).

ship1 (47 kB)
Oto jeden z pięknie się prezentujących żaglowców morskich. Nazwa okrętu: „Mare Frisium”, zbudowany 2001m, właściciel: Nordevent.

Jest jednak zrozumiałe, że rzeczywiste znalezienia się w „Domu Ojca” uzależnił Bóg od decyzji wolnej woli osoby. Nie wracamy do problematyki ‘Aniołów’, a przeskakujemy o paręset lat między Abrahamem a Mojżeszem z epoki Wyjścia Hebrajczyków z Egiptu (od ok. 19-18 w. do połowy 13 w. przed Chr.). Pragniemy ponownie przyjrzeć się Woli Boga odnośnie do zbawienia kolejnej osoby. Bóg pozostaje najwidoczniej nadal WIERNY (zob. hebr.: hémet = niezłomne trwanie, wierność; przetłumaczane zwykle niezbyt precyzyjnie jako ‘prawda’, gr.: alétheia.) obietnicom, jakich udzielił Patriarchom

W pewnej chwili ukazał się Bóg ‘obietnic’ Mojżeszowi, gdy ten wypasał owce teścia. Przywołał obietnice dane praojcom oraz zapewnił, iż teraz je wypełni:

„Dosyć napatrzyłem się na udrękę Ludu Mego w Egipcie...
Zstąpiłem, aby go wyrwać z ręki Egiptu
i wyprowadzić z tej ziemi do ziemi żyznej i przestronnej,
do ziemi, która opływa w mleko i miód ...
Idź przeto teraz, oto posyłam cię do faraona,
i wyprowadź Lud Mój, Izraela, z Egiptu” (Wj 3,7nn).

Pomijamy wydarzenia związane z Wyjściem z Egiptu, a koncentrujemy się na wątku naszych rozważań i pytamy: czy Bóg pozostaje wierny ZAMYSŁOWI zbawienia wszystkich ludzi. Widzimy, że Bóg ‘kieruje się’ w realizacji swych obietnic sobie właściwym ‘czasem’. Abrahamowi ponawiał Bóg ielokrotnie obietnicę, że spadkobiercą obietnic mesjańskich będzie jego syn (Rdz 17,19). Tymczasem małżeństwo Abrahama z Sarą było wciąż bezdzietne. Minęło parędziesiąt lat, aż zarówno on, jak i Sara dawno już przekroczyli wiek rodzicielstwa. Teraz dopiero zaczął Bóg ziszczać obietnice. Działo się to tuż przed zagładą Sodomy i Gomory (Rdz 18,9-15). W chwili narodzin Izaaka Abraham liczył 100 lat, Sara zaś miała 90 lat (Rdz 17,17). Podobnie, jeśli nie trudniej działo się z wyjściem Ludu Hebrajczyków z Egiptu. Na Bożych zegarach upłynęło kilka wieków. Hebrajczycy zostali zmuszeni do wykonywania nieludzkich prac (Wj 5,13nn).

Jak trudna, po ludzku śmiertelnie niebezpieczna była Mojżeszowi przez Jahwéh zlecona misja! Miał on przekazać faraonowi polecenie Jahwéh:

„Tak powiedział Jahwéh, Bóg Izraela:
Wypuść MÓJ Lud, aby urządził na pustyni
uroczystość ku Mojej czci” (Wj 5,1; itd.).

Mojżesz wymawiał się jak mógł. W końcu posłuchał życzenia Jahwéh. Bóg dał mu do pomocy łatwiej od niego wysławiającego się, o 7 lat młodszego jego brata Aarona (Wj 4,10-17; 6,9-13.30; 7.1nn). Okazało się, że piętrzące się przed Mojżeszem trudności są niczym wobec nieugiętej Woli Jahwéh w realizowaniu obietnic. Bóg potwierdzał je co jakiś czas, podtrzymując ufność i nadzieję Hebrajczyków – późniejszych Izraelitów. Wierzyli oni, że ten nasz Bóg – JAHWÉH, jest Bogiem nie tylko obietnicy, ale wierny w realizacji wypowiedzianego słowa. Hebrajczycy stali się jedynym w dziejach ludzkości narodem, który wbrew trudnym dziejom i wielokrotnym pogromom żył pewnością, iż Bóg spełni nadzieje mesjańskie. ‘Nasz’ Bóg dysponuje bowiem Wszechmocą, w imię której wprowadza obietnice w czyn.

r39 (7 kB)

C.
CZY BÓG
PODTRZYMUJE ZAMYSŁ
ZBAWIENIA WSZYSTKICH LUDZI

r34 (8 kB)

1. Uniwersalizm
Bożego ZAMYSŁU
w przeglądzie dalszych dziejów

f114 (6 kB)

a. ZAMYSŁ Boga-MIŁOŚCI
a chroniczna NIE-ufność LUDU


W naszych rozważaniach staramy się wciąż podpatrzyć styl Bożych odniesień do człowieka-w-grzechu. Bóg przeznaczył każdą osobę jako swój żywy OBRAZ-Podobieństwo już przed założeniem świata do Łaski i Chwały w Domu Ojca. Rzeczywiste osiągnięcie Domu Ojca uzależnia jednak „miłująca Wszechmoc Stwórcy(DeV 33) od odpowiedzi poszczególnej OSOBY. Bóg proponuje szczęśliwość wieczną jako możność, a nie przymus. W tym wyraża się Boży dystans i uszanowanie wobec własnego dzieła stworzenia. Wyposażenie osoby w wolną wolę nie może być rzeczywistością tylko fikcyjną. Bóg wyposaża sumienie każdego Poczętego w niewymazalny zapis Dziesięciorga Przykazań. Ich przestrzeganie nie jest jedynie pobożną opcją, lecz nakazem, a przecież nie są one wymuszeniem działania.

Przykazania nie są też nigdy ograniczeniem wolności działania. Ich celem jest promowanie godności osoby. Jeśli osoba będzie się kierowała w życiu pierwszeństwem Ducha (Świętego) nad ciałem (zob. słowa Jezusa: J 6,63; oraz wyjaśnienia Jana Pawła II, zob. Godność ciała ożywionego przez Ducha Świętego), nie pozwoli sobie na poddanie się naciskowi ‘ciała’. Dzięki temu będzie się stawała „uczestnikiem Boskiej natury” (2 P 1,4), a „Dom Ojca” staje dla niej otworem.

Dotąd ukazane rozważania dotyczyły dziejów pierwszego człowieka aż do epoki ok. 2000 lat przed Chrystusem i wydarzeń Wyjścia Hebrajczyków z Egiptu. Doszliśmy do niepodważalnego wniosku:

a) Bóg przenigdy nie wycofał, ani nie ograniczył swej powszechnej Woli zbawienia każdej ludzkiej OSOBY. Bóg jest bowiem Bogiem WIERNOŚCI i z całą stworzycielską Miłością zaprasza każdego do szczęśliwości życia wiecznego.

b) Zdajemy sobie sprawę, że już PRA-Rodice ulegli nieprawdopodobnie łatwo namowie-pokusie ZŁEGO: Szatana. On zaś jako Duch Czysty – jest mistrzem od wsączania „bakcyla sprzeciwu” (DeV 38) poszczególnemu człowiekowi. Krąży chytrze wokoło ludzkiej osoby jak „lew ryczący, szukając kogo pożreć” (1 P 5,8). Gdy mu się uda skusić kogoś do upadku, nie tylko nie przychodzi z dalszą pomocą, lecz podejmuje coraz inne wysiłki, by doprowadzić do zablokowania wszelkich kontaktów z Bogiem, a samą osobę pogrążyć w... rozpaczy.

b. Boleśnie Boga dotykająca
NIE-ufność wobec Jego ZAMYSŁU


Obserwujemy Hebrajczyków chociażby z epoki Exodusu z Egiptu. Co najmniej znaczna część ówczesnych Hebrajczyków chronicznie raniła „Serce” tego Boga, który z przeogromną serdecznością podjął się realizacji Pra-Ojcom udzielonych obietnic: że zaprowadzi ich do Ziemi Obietnicy. Według odwiecznego ZAMYSŁU Boga, Ziemia ta miała spełniać rolę symbolu ostatecznego spełnienia osoby w „Domu Ojca” (J 14,2), czyli zadaniem jej było uświadamianie wszystkich o odwiecznym wezwaniu do szczęśliwości w Niebie.

Mojżesz raz po raz uświadamiał to społeczności ówczesnego Ludu Bożego. Tak działo się chociażby po powrocie zwiadowców, którzy mieli spenetrować Kanaan. Mojżesz próbował uspokoić powszechnie zbuntowane nastroje::

„... Lecz nie chcieliście iść i wzgardziliście nakazem Jahwéh, waszego Boga.
Szemraliście w namiotach, mówiąc:
‘Z nienawiści do nas wyprowadził nas JAHWÉH z ziemi egipskiej,
by wydać nas w ręce Amorytów na zagładę.
Gdzie pójdziemy? Nasi bracia napełnili nam serce strachem, mówiąc: Lud to jest liczniejszy i wyższy wzrostem od nas, miasta ogromne, obwarowane aż do nieba. Widzieliśmy tam nawet synów Anaka’.
– I rzekłem wam:
Nie drżyjcie, nie lękajcie się ich. JAHWÉH, wasz Bóg, który IDZIE PRZED WAMI, będzie za was walczył, podobnie jak uczynił w Egipcie na waszych oczach.
Widziałeś też i na pustyni: JAHWE niósł cię, jak niesie OJCIEC swego SYNA,
całą drogę, którą szliście, aż dotarliście do tego miejsca.
Jednak mimo to NIE UFALIŚCIE BOGU waszemu, Jahwéh,
idącemu przed wami w drodze, by wam szukać miejsca pod obóz –
nocą w ogniu, by wam oświetlać drogę, a za dnia w obłoku’ ...” (Pwt 1,26-33).

Wspomniany tu grzech chronicznej nieufności, z jaką większość Hebrajczyków traktowała JAHWÉH, była i jest jednym z najboleśniej przez JAHWÉH przeżywanym grzechem Ludu Bożego Wybrania. Dzieje się to w następstwie mistrzowskich sztuczek podejmowanych przez „Ojca Kłamstwa(J8,44), który jako „przewrotny geniusz podejrzeń” (DeV 37) wmawia osobie, że Bóg nie tylko nie kocha, lecz jest wrogiem, którego należy zwalczyć, a najlepiej byłoby, gdyby Boga dało się po prostu zabić!.

Stwierdzenie to znajduje w Słowie-Bożym-Pisanym wielorakie echo w wynurzeniach zranionej MIŁOŚCI Boga. Świadectwem tego są m.in. skargi Jahwéh w Księdze Micheasza (działał on jako Prorok w dużej mierze równolegle z Proto-Izajaszem: w drugiej połowie 8 w. przed Chr.). Słowa Jahwe są u niego skierowane niejako do kosmosu, świadka wstrząsających słów Jahwéh wobec obezwładniającej nieufności Ludu Bożego:

„... ‘Stań, prowadź spór wobec gór,
niech słuchają pagórki Twego głosu!’

– Słuchajcie, góry, sporu Jahwéh,
nakłońcie uszu, posady ziemi!
Oto JAHWÉH ma spór ze swym Ludem
i oskarżać będzie Izraela.
LUDU Mój, cóżem ci uczynił?
W czym ci się uprzykrzyłem?
Odpowiedz Mi !
Otom cię wywiódł z ziemi egipskiej,
z domu niewoli wybawiłem ciebie
i posłałem przed obliczem twoim
Mojżesza, Aarona i Miriam !
LUDU Mój, wspomnij, proszę,
co zamierzał Balak, król Moabu,
a co mu odpowiedział Balaam, syn Beora?
Co było od Szittim do Gilgal –
żebyś poznał zbawcze dzieła Jahwéh !’ ...” (Mi 6,1-5).


bond1 (15 kB)
Od czas zakończenia POTOPU Biblijnego stała się TĘCZA znakiem szczególnieszego Przymierza, jakie Bóg zawarł z Rodziną Ludzką – już odnowioną, po tym straszliwym kataklizmie (zob. Rdz 6-9).
– Tęcze bywają przepiękne i budzą każdorazowo zachwyt i nadzieję: pogodzenia się Nieba z ziemią, mimo chronicznie wracających strasliwych zwyrodnień Rodziny Ludzkiej, która wymagałaby ponownego ‘oczyszczenia’ przez kolejny potop (Rdz 6-9), lub los, jaki spotkał Sodomę i Gomorę (zob. Rdz 17-18)
.

Czy się dziwić, że i Syn Boży nie mógł niejako wytrzymać bólu swego Bożego-Ludzkiego Serca, gdy w ostatnich dniach przed swą odkupieńczą śmiercią uzasadniał Uczniom sens swej „ofiary przebłagalnej za nasze grzechy. I nie tylko za nasze, lecz również za grzechy całego świata” (1 J 2,2). Oraz że „odejście” Jego jest warunkiem, by za tę cenę do nich „posłać Ducha Pocieszyciela(J 16,7). Jednocześnie wyraża ból z powodu nie-ufności, z jaką wielu spośród ówczesnego Ludu Bożego odnosiło się do Jego posłannictwa. Oto słowa Jezusa o zadaniach Ducha Świętego jako kontynuatora Jego zbawczego posłannictwa:

„ON zaś, gdy przyjdzie, przekona świat
o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie.
– O GRZECHU – bo NIE WIERZĄ we Mnie;
– O SPRAWIEDLIWOŚCI zaś – bo idę do Ojca i już Mnie nie ujrzycie;
– Wreszcie o SĄDZIE – bo Władca tego świata został osądzony ...” (J 16,8-11).
(zob. głębokie rozważania do tej tajemniczej wypowiedzi: encyklika DeV 27.29.41)
.

Ojciec święty Jan Paweł II wyjaśnia w pewnej chwili:

„Kiedy Chrystus w przeddzień Paschy mówi o Duchu Świętym jako Tym, który ‘przekona świat o grzechu’, wypowiedź ta zdaje się mieć z jednej strony możliwie najszerszy zasięg, wskazując na ogół grzechów w dziejach ludzkości.
– Z drugiej strony jednakże, kiedy Jezus wyjaśnia, że grzech ów polega na tym, iż ‘nie uwierzyli w Niego’, zasięg ów wydaje się zawężać do tych, którzy odrzucili mesjańskie posłannictwo Syna Człowieczego, skazując go na śmierć krzyżową.
– Trudno jednak nie dostrzec, że ów ‘wąski’, historycznie określony zasięg znaczenia grzechu – rozprzestrzenia się do zasięgu uniwersalnego, z racji uniwersalizmu Odkupienia, jakie dokonało się poprzez Krzyż.
– Objawienie tajemnicy Odkupienia otwiera drogę do takiego rozumienia, w którym każdy grzech, gdziekolwiek i kiedykolwiek popełniony, zostaje odniesiony do Krzyża Chrystusa – a więc pośrednio również do grzechu tych, którzy ‘nie uwierzyli w Niego’, skazując Jezusa z Nazaretu na śmierć krzyżową (J 16,8-11) ...” (DeV 29).

Podobne co najmniej echo bólu Serca Jezusowego można łatwo wyczytać na innych miejscach, szczególnie Ewangelii Janowej, np.:

– „Na świecie było SŁOWO,
a świat stał się przez NIE,
lecz świat GO nie poznał.
Przyszło do swojej WŁASNOŚCI,
a swoi GO nie przyjęli ...” (J 1,10n)

Z nocnej rozmowy Jezusa z Nikodemem:

„A sąd polega na tym,
że ŚWIATŁO przyszło na świat,
lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli ŚWIATŁO:
bo złe były ich uczynki” (J 3,19)

Z apologii Jezusa J 5:

„Ojciec, który Mnie posłał, On dał o Mnie świadectwo.
Nigdy nie słyszeliście ani Jego głosu, ani nie widzieliście Jego oblicza;
nie macie także słowa Jego, trwającego w was,
bo wyście NIE UWIERZYLI w Tego, Którego On posłał.
Badacie Pisma, ponieważ sądzicie, że w nich zawarte jest ŻYCIE wieczne:
to one właśnie dają o Mnie świadectwo.
A przecież nie chcecie przyjść do Mnie, aby mieć ŻYCIE.
Nie odbieram chwały od ludzi,
ale wiem o was, że NIE MACIE w sobie MIŁOŚCI Boga.
Przyszedłem w imieniu Ojca Mego, a NIE PRZYJĘLIŚCIE Mnie ...” (J 5,37-43)

Z końcowej części mowy Eucharystycznej, gdy wielu odchodziło od Jezusa:

„Rzekł więc Jezus do Dwunastu:
Czyż i wy chcecie odejść?’
Odpowiedział Mu Szymon Piotr:
Panie, do kogóż pójdziemy?
Ty masz SŁOWA – ŻYCIA wiecznego’ ...
(J 6,67n)

Z końcowej części J 10:

„Jeżeli nie dokonuję dzieł Mojego Ojca, to Mi nie wierzcie.
Jeżeli jednak dokonuję, to choćbyście Mnie nie wierzyli,
wierzcie moim dziełom
, abyście poznali i wiedzieli,
że Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu ...” (J 10,37n)

Z ostatnich dni przed Odkupieńczą Męką:

„... Niemniej jednak i spośród przywódców
wielu w Niego uwierzyło, ale z obawy przed faryzeuszami
nie przyznawali się, aby ich nie wyłączono z synagogi.
Bardziej bowiem umiłowali chwałę ludzką aniżeli chwałę Bożą ...” (J 12,42n)


(8 kB)

ks. Paweł Leks, SCJ
+

Tarnów, 16.IX.2022.
RE-lektura: Tarnów, 2022.

Adres-kontakt z autorem niniejszej strony internetowej, zob.:
Adres autora


(0,7kB)        (0,7 kB)      (0,7 kB)

Powrót: SPIS TREŚCI



B. CZY BÓG STWARZA NA POTĘPIENIE
1. Przewrotny ZŁY zasiewający „bakcyla sprzeciwu”
2. Bóg w stwarzaniu Człowieka jako swego „OBRAZU-Podobieństwa”
3. Bóg wobec ‘NIE’ swego OBRAZU-Podobieństwa
4. Grzech w Raju a Bóg w swej Miłości odrzucony
a. Nieoczekiwana reakcja Boga w obliczu ‘NIE’ OSOBY
b. Bóg który nie daje się zwyciężyć ZŁU: Temu ZŁEMU
c. Hymn wdzięczności Bogu Odkupicielowi
5. Boże oczekiwanie a wolna wola Kaina
6. W obliczu NIE-naprawialnej zatwardziałości w ZŁU ludzkości epoki Potopu
7. Czy Bóg chciał potępienia wiecznego dla mieszkańców Sodomy-Gomory?
8. Styl Bożych interwencji u początku dziejów Ludu Bożego Wybrania

C. CZY BÓG PODTRZYMUJE ZAMYSŁ ZBAWIENIA WSZYSTKICH LUDZI
1. Przegląd dalszych dziejów: Powszechność Bożego ZAMYSŁU
a. ZAMYSŁ Boga-MIŁOŚCI a chroniczna NIE-ufność LUDU
b. Boleśnie Boga dotykająca NIE-ufność wobec Jego ZAMYSŁU


Obrazy-Zdjęcia