(0,7kB)    (0,7 kB)

UWAGA: SKRÓTY do przytaczanej literatury zob.Literatura

Ozdobnik

Strona stale otwarta na dalsze uzupełnienia w miarę jak
będą docierały pytania od Drogich Czytelników
z sytuacji przedmałżeńskiej w nawiązaniu
do zagadnień MOB

D.  ROLA MOB
W SYTUACJI PRZED-ŚLUBNEJ (b).

Kwiatek (6,6 kB)


Na przytoczone tu zapytania Drogich Czytelników próbuje dać odpowiedź autor niniejszej WEB-site, który nie jest ani lekarzem, ani tym bardziej ginekologiem. Nie ma też zamiaru zastępować specjalisty. Jeśli mimo to zabiera tu głos, będzie to echem tego, co dobrego wyczytał w literaturze źródłowej, wzbogaconej o elementy, o których już wspominał (zob. wyż.: Piszący tu autor). Przyświeca mu stale przyrzeczone słowo: strzeżenia autentyczności samej w sobie MOB, i oczywiście wierność w przynależeniu do Chrystusa.
– Jeśliby zechciał zabrać tu głos w razie potrzeby autentyczny lekarz, znajdzie się na to niewątpliwie chętnie i z radością zostawione mu miejsce.
– Ze względu na charakter tej części niniejszej strony, pytania-odpowiedzi będą redagowane stylem niemal korespondencyjnym.
Przytoczone tu zapytania oraz próba udzielenia odpowiedzi na nie zakładają znajomość tego, co na te tematy powiedziano w rozdziale pierwszym części pierwszej niniejszej WEB-site. Zostały tam przedstawione szczegóły Metody Billingsa oraz jej zalecenia-reguły – wraz z bardzo skrótowym zarysem uzasadnienia naukowego. Zob. wyż.:

CZĘŚĆ PRZED-OWULACYJNA.
CZĘŚĆ OWULACYJNA I PO-OWULACYJNA.
ZASTOSOWANIE ‘MOB’ DO SYTUACJI SZCZEGÓLNYCH


Ozdobnik

1. Poczęcie w dni ‘menses’

a) Czy w pierwszym dniu miesiączki może dojść do poczęcia?
b) Załóżmy, że kobieta zanotuje swoje zewnętrzne odczucia wieczorem np. o godz. 22.00 – i małżonkowie podejmą współżycie załóżmy teoretycznie o 22.15. Po czym teoretycznie biorąc – wystąpi miesiączka o 23.30 w tym samym dniu. Czy może nastąpić w tym wypadku poczęcie? W takim razie nie pojawiłaby się już miesiączka, a zacznie się ciąża ...

W poszukiwaniu odpowiedzi

W środowisku w którym powstawała MOB (Metoda Owulacji [wg prof.] Billingsa). podkreśla się, że samo w sobie pojawienie się krwawienia cyklicznego ( = miesiączki). nie oznacza bynajmniej, jakoby poczęcie stało się w tym czasie niemożliwe. Poczęcie nie zależy od występującego czy nie występującego krwawienia, lecz innych czynników, w tym przede wszystkim od zetknięcia plemników z wydzieliną śluzową, która w dniach możliwości poczęcia jest w odczynie zasadowa, a molekularnie zmieniona – i tak dopiero przenikliwa dla plemników.
– Innymi słowy w dniach miesiączkowania może dojść do poczęcia. Wbrew nieuzasadnionej, uporczywie powielanej opinii wielu kobiet, sama miesiączka nie 'chroni' przed zajściem w ciążę. Tym bardziej, że wcale nie każde krwawienie jest tym samym ‘miesiączką’, do czego niebawem niżej jeszcze powrócimy (zob.: Miesiączka). Dobrze by było, żeby pamiętały o tym zwłaszcza osoby kierujące się nadal tzw. ‘Kalendarzykiem’, opartym na pierwszej, bardzo jeszcze niedoskonałej metodzie 'naturalnej' (Knaus; Ogino; ok. 1930). Jest to metoda 'statystyki' a nie biologii, zatem w samym założeniu zawodna.

W dniach krwawienia szyjka macicy jest oczywiście rozwarta, tak iż złuszczająca się rozrośnięta, niewykorzystana błona śluzowa jamy macicy może przepływać przez nią i wydostawać się na zewnątrz. Tym samym jednak plemniki mogą wtedy przeniknąć w głąb kanału szyjki. Billings radzi, by w przypadku niezamierzanego poczęcia nie podejmować współżycia w dniach obfitego krwawienia. Natomiast gdy krwawienie dobiega końca i pojawia się już tylko plamienie-brudzenie, kobieta powinna zwrócić uwagę, czy nie pojawia się już też wydzielina śluzowa. To podyktuje odpowiednie zachowanie małżonków.

W przypadku obfitego, a tym bardziej przedłużającego się krwawienia może się zdarzyć, że chociaż rozpoczęło się już wydzielanie śluzu szyjkowego dni płodności, kobieta tego nie zauważy ze względu na nasilone krwawienie. Ponadto zaś krew krzepnie i staje się lepka, co dodatkowo utrudnia rozpoznanie danego etapu cyklu.

‘Przypisanie’ początku miesiączki do dnia poprzedniego czy następnego, gdy wystąpi ono na samym przełomie dwóch dni, jest kwestią umowną i nie powinno stwarzać problemu. Zresztą nowy cykl rozpoczyna się zawsze już na pewien czas przed wystąpieniem krwawienia. Krwawienie staje się jedynie widomym znakiem złuszczania się niewykorzystanej dla poczęcia błony śluzowej macicy, która miała być ‘podściółką’ dla ewentualnie oczekiwanego dziecka.

Małżonkowie zapewne nie będą podejmowali współżycia w dniach obfitego krwawienia. Gdy ono słabnie, mąż powinien całkiem szczególnie zadbać o higienę osobistą, by nie narazić małżonki na infekcję.
Jeśli małżonkowie podejmą współżycie, wówczas zgodnie z ogólnymi uwarunkowaniami – wszystkie plemniki giną w ciągu godziny, najdalej do 1,5 godz. w kwaśnym środowisku pochwy, atakowane przez komórki obronne, znajdujące się w dużych ilościach w śluzie typu ‘G’ (gestagenowym; nieprzenikliwym dla plemników). Również w przypadku, gdy period wystąpi tuż po przeżytym zjednoczeniu. Dotyczy to również plemników, które dostałyby się do otwartego kanału szyjki (w dniach krwawienia).
Możliwość przeżycia plemników pojawia się dopiero wówczas, gdy szyjka wytwarza już śluz zmieniony-zasadowy, typowy dla dni płodności. Stąd zalecenie, by żona zwróciła uwagę, czy równolegle z kończącym się krwawieniem nie występuje już też śluz.

Podejrzenie, czy nie zaczęło się już wydzielanie śluzu dni płodności powinno nasunąć się zwłaszcza w przypadku przedłużającego się krwawienia. Wtedy bowiem, pod wpływem wzrastającego poziomu FSH w krążeniu (FSH: hormon przysadki mózgowej, pobudzający wzrost pęcherzyków w jajnikach), krypty kanału szyjki mogły już odpowiedzieć wytwarzaniem wydzieliny dni płodności (odpowiedź szyjki na wzrost estrogenów z jajnika). Kobieta rozpoznałaby to niebawem dzięki odczuciu wzmożonej wilgotności na zewnątrz – w świadectwie tego, że odtąd rozpoczęłaby się już możliwość poczęcia. Obserwację tę utrudni oczywiście wciąż sącząca się wydzielina miesiączkowa.

Jeśli więc poczęcie będzie w tym czasie niewskazane, najlepiej odczekać aż do uzyskania pewności potwierdzającej utrzymującą się niemożność poczęcia. Będzie to zastosowaniem podstawowej reguły MOB: „Odczekaj i obserwuj co będzie dalej. Jeśli powróci dokładnie ten sam PMN co dotąd, dołóż pełne 3 dni. Jeśli i 4-go dnia od powrotu tego samego PMN nadal pojawia się ten sam PMN, można wznowić współżycie wieczorem 4-go dnia, po czym stosuje się regułę nr 2, aż do wystąpienia nowego odchylenia od dotychczasowego PMN (zob. dokładniej wyż.: Trzecia reguła na dni ‘PMN’).
– Niepoddanie się ślepo narzucającej się ‘ochocie-pożądliwości’ dla wyższego względu zaowocuje radością z odniesionego zwycięstwa w postaci „panowania-sobie-samemu” – w świadectwie miłości dla tego bliźniego, któremu mąż życzy dobra ‘dla niego samego’, chociażby za cenę przekreślenia może i obopólnej chęci ‘na teraz-zaraz’.


Ozdobnik

2. ‘Liczenie’ dni a poczęcie

a) Czy miesiączka występuje u jednej kobiety regularnie zawsze po 11-tym, 14-tym czy np.16-tym dniu od owulacji? Czy może się tak zdarzyć, że u tej samej kobiety wystąpi raz po 11-tym dniu, a za miesiąc po 16-tym dniu? Bo jeśli tak, to właściwie nie powinno by się współżyć po 10 dniu od owulacji, jeśli małżonkowie nie będą w tej chwili planowali dziecka. Czyli: czy jest to reguła, że jeśli raz okres wystąpi 10-go dnia po dniu SZCZYTU objawu, to następnym razem, w ramach Bożego humoru, okres wystąpi 11-go dnia lub np. 12-go? Czy też różnica w wystąpieniu okresu po dniu SZCZYTU jest niewielka i ogranicza się np. do 3 dni?

b) Według 'Billingsa' krwawienie cykliczne pojawia się przeciętnie między 11-16 dniem od SZCZYTU. Chodzi o liczenie dni oraz kiedy zaopatrzyć się w ‘always’y’ do pracy. Jeśli nie uchwycę dnia SZCZYTU bo zbiegnie się on z miesiączką, może dojść do zaskoczenia, gdy następny okres znowu wystąpi po tyluż dniach od nie rozpoznanego SZCZYTU. Jak tu planować wyprawę w góry, jeśli już pominąć możliwość poczęcia w ten sposób? No, nic! Trzeba chodzić z pełnym zaopatrzeniem ....

c) U mnie ilość dni cyklów jest nieregularna i wynosi stale powyżej 30 dni. Ale koleżanki, które nie opierają się na MOB, dziwnie wiedzą, że dostaną okres w tym a tym dniu. A przynajmniej najwyżej z różnicą + – jeden dwa dni ...

d) I jeszcze: Czy krwawienie międzymiesiączkowe trwa mniej dni niż normalnie miesiączka? Czy może trwać tyle samo dni, lub więcej? Ile dni minimalnie i maksymalnie trzeba przyjąć na samo krwawienie miesiączkowe – takie normalne, żeby nie wzbudzało podejrzeń chorobowych i nie trzeba było zgłosić się do ginekologa?

W poszukiwaniu odpowiedzi

a) Pytania te krążą wokół tematu krwawienia cyklicznego. Wypada zwrócić uwagę jeszcze raz na definicję miesiączki:

Miesiączka jest to krwawienie występujące przeciętnie w 11-16 dni (= ok. 2 tyg.). po dniu SZCZYTU objawu śluzu, czyli po ostatnim dniu z odczuciem śliskości ('ryba-z-wody'). po fazie rozwoju objawu śluzu (zob. wyż., wraz z kontekstem:   Miesiączka – dni ‘Podstawowego Modelu Niepłodności’ ).

Czytelnicy zechcą przekazać to określenie ‘miesiączki’ osobom, które nie mają dostępu do niewypaczonej informacji o MOB.
Być może mało kto z lekarzy zna taką definicję krwawienia cyklicznego. Została ona wypracowana i udokumentowana w środowisku MOB.
Określenie to pozwala odróżnić z poczuciem pewności różnego rodzaju krwawienia: cykliczne od chorobowych i międzymiesiączkowych, od krwawienia przełamującego i z odstawienia.
W małżeństwie informacja ta będzie miała zasadniczy wpływ na rozpoznawanie dni niepłodności w okresie przed-owulacyjnym i tym samym na zachowania małżonków w ciągu tych dni.

b) Ilość dni cyklu nie jest u żadnej kobiety stale jednakowa. I to jest ‘normą’. MOB zdecydowanie uwalnia od ‘liczenia dni’, uniezależniając zatem od ‘kalendarzyka’ według Ogino-Knausa. MOB zaleca oczywiście wytrwałe, szczere prowadzenie zapisu objawów itd. w rozwoju cyklu. Samo jednak ‘liczenie dni’ staje się tu czynnością całkowicie zbędną. Jedynym ‘liczeniem’, jakie wypadałoby utrzymać (w przypadku nienastawiania się aktualnie na poczęcie), to liczenie: 1-2-3 od dnia SZCZYTU objawu śluzu, czyli po ostatnim dniu z odczuciem ‘śliskości’ (zob. dokładniej: SZCZYT objawu śluzu – oraz zdania następne aż do końca tego paragrafu). I to wszystko.

c) Gdyby ilość dni pomiędzy dniem SZCZYTU objawu śluzu a początkiem miesiączki wynosiła poniżej ‘10’, rozwój zygoty-embrionu w przypadku poczęcia stałby się niemożliwy ze względu na nie dokończony proces zagnieżdżenia (implantacji). zygoty. Poczęty człowiek umrze i zostanie wydalony wraz z krwią – nie tyle miesiączkową, co poronną. Błona śluzowa macicy zostaje mianowicie złuszczona, a wraz z nią wydalone zostaje nie w pełni zaimplantowane dziecko. Małżonkowie nie będą nawet wiedzieli, iż są świadkami ... krwawienia poronienia.
Dziecko przechodzi w tymże momencie do życia – wiecznego. I musi przed swą śmiercią dokonać w pełni świadomego, osobowego wyboru: za czy przeciw Trójjedynemu. I wyboru tego ponad wątpliwość przed swą śmiercią dokonuje (zob. do tego rozważanie niż.: https://lp33.de/strona-lp33/p5_6c.htm#parvul = „Umierające Małe Dzieci – Niepełnosprawni – każdy”)..

d) Przesłanki te niosą odpowiedź na kwestię ‘liczenia dni cyklu’. Dla Metody Billingsa wszelkie ‘liczenie’ jest zagadnieniem całkowicie ubocznym. Po co liczyć dni cyklu? Regularność cyklów, tzn. zróżnicowana ilość dni kolejnych cyklów, nie stanowi dla MOB problemu! Jeśliby ktoś wysuwał przeciwne twierdzenie, ujawniałby swoją nieznajomość ‘Billingsa’.
Oby powyższe stwierdzenie zostało przyjęte jako odpowiedź przez te liczne pary, a zwłaszcza kobiety, które bronią się coraz innymi wymówkami przed rozpoczęciem zapisów według ‘Billingsa’. Powołują się na pozorny argument ‘nieregularności’ cyklów, jeśli nie na argument, że „mąż i tak nie posłucha...”! Tymczasem zasadniczym powodem nie-prowadzenia notatek jest niezmiennie: „Nie chce mi się prowadzić zapisu ...”.

Cykl należałoby określić jako ‘nieregularny’ dopiero wtedy, gdyby np. odcinek między dniem SZCZYTU (w rozumieniu MOB), a początkiem periodu był ‘nieregularny’: wynosił wciąż poniżej 10 dni, lub z niewiadomych powodów był dłuższy od 16 dni. Wszelkie inne wahania w długościach cyklów mogą spokojnie istnieć i nie stanowią przeszkody w kierowaniu się wiążącą informacją uzyskiwaną z pomocą MOB.

Przy tej okazji można by przypomnieć ostrzeżenie. Mianowicie oby kobieta nie podejmowała ‘leczenia’ nieregularności cyklów za pomocą środków hormonalnych! Wymuszone krwawienia byłyby każdorazowo powtarzającym się krwawieniem ‘przełamującym’ (nagłe odstawienie estrogenów), które nie ma nic wspólnego z miesiączką. Cykl pierwotny ulegałby wówczas sztucznemu zakłócaniu i przerywaniu-zawieszeniu przez wprowadzaną chemię estrogenowo-gestagenową.
– Poza tym, tego rodzaju ‘leczenie’, a raczej ‘anty-leczenie’ może stać się decyzją na bardzo wczesne poronienie nie zagnieżdżonego jeszcze dziecka ...!
– W pełni naturalne wyjście z wszelkiej ‘nieregularności’ ofiaruje najzwyczajniejsze, uczciwe prowadzenie notatek według MOB – bez ingerowania w przebieg cyklu za pomocą środków syntetycznych. Cykle staną się stopniowo prawdopodobnie same przez się bardziej ‘regularnie’. Zwłaszcza gdy serce-sumienie będzie pełne łaski i chwały.

e) Ilość dni periodu (oraz krwawień międzymiesiączkowych). różni się u poszczególnych kobiet. Niepokój byłby uzasadniony w przypadku bardzo bolesnych okresów oraz krwawień krwotocznych. A także krwawień stale długotrwałych, utrzymujących się z zasady np. powyżej tygodnia. Oby powodem tego nie było w takim przypadku uprzednie stosowanie spirali ...!
– Gdyby wspomniana ‘nieregularność‘ dotyczyła kobiety w wieku przejściowym, powinna by ona przede wszystkim bacznie zwracać uwagę, czy w ok. 2 tygodnie wcześniej pojawiło się odczucie śliskości: specyficzny znak SZCZYTU objawu. Krwawienie jest miesiączką jedynie wtedy, gdy było poprzedzone dniem SZCZYTU objawu śluzu – po uprzedniej fazie rozwoju objawu śluzu. Wszelkie inne krwawienia są krwawieniem międzymiesiączkowym, jeśli nie wyrazem schorzenia.
– Gdyby kobieta w wieku przejściowym miała zgłosić się u lekarza, a ten zadecyduje wyczyszczenie błony śluzowej macicy, kobieta powinna zastanowić się dobrze, czy wyrazić zgodę na zabieg łyżeczkowania. Żeby ten zabieg nie stał się ‘wyskrobaniem’ poczętego dziecka ... !

f) Nasuwa się uwaga, która obija się niekiedy i o konfesjonał. Różne firmy produkują – ‘dla wygody kobiety’, tampony-wkładki dopochwowe, zdolne absorbować wydzielinę dni krwawienia.
Użycie tego typu środka może stać się problemem etycznym dla dziewczyny-dziewicy. Obserwacje praktyczne prowadzą do wniosku, że w takie tampony, i to dużych rozmiarów, zaopatrują się w dużym odsetku przypadków bardzo młode dziewczęta w wieku szkolnym ...
– Z punktu widzenia ściśle medycznego, użycie tamponów staje się otworzeniem na oścież wrót dla wyhodowania sobie wewnątrz bujających kolonii bakterii i wirusów, które Bogu będą dziękowały za tak znakomitą pożywkę, jakiej im dostarcza dana kobieta. Jakież można dla nich przygotować lepsze środowisko odżywcze, jak nie świeżą krew wzbogaconą substancjami, które były przewidziane dla ewentualnego poczętego!?
Stanowczo lepiej, chociaż skromniej i rezygnując z ‘instant-wygody’, pokłonić się nisko metodom wypracowanym przez tradycje wszystkich ludów i narodów począwszy od pojawienia się pierwszej Ewy na Bożym świecie ... !

g) Zaopatrzenie się w ‘sprzęt ratowniczy’ na wypadek krwawienia... Jeśli kobieta uczciwie prowadzi notatki według MOB, uchwyci w zasadzie zawsze dzień SZCZYTU objawu śluzu. Tym samym będzie wiedziała, że za ok. 2 tygodnie wystąpi krwawienie cykliczne: autentyczna miesiączka. Alwaysy nie ważą 10 kg! Lepiej zabrać ze sobą ‘sprzęt awaryjny’, aniżeli potem w słoneczny dzień stanąć bezradnie w tłumie ludzi w jasnych spodniach, które zaczynają rumienić się czerwienią ...
Co prawda, niejedna pani myśli, albo i pisze podobnie, jak ta oto kochana czytelniczka, która wylewa z całą serdeczną szczerością swe dziewczęce serce – i trudno jej odmówić racji:

„...No właśnie, chłop za karę choć jedną miesiączkę powinien mieć (choćby tylko we śnie). Wtedy dopiero przekonałby się, co to znaczy ‘debilki’ liczenie [= aluzja do listownej odpowiedzi w sprawie jedynego tylko 'potrzebnego' liczenia wg MOB: od 1-3, począwszy od dnia SZCZYTU]. Podobno faceci są lepsi technicznie. Ale dlaczego wobec tego nie przypadły im w udziale wszystkie cyferki? W końcu nawet z ateistycznego punktu widzenia sprawiedliwość społeczna musi być. Mimo że między równością dochodów, przychodów, rozchodów i innych '-chodów' damsko-męskich nie można postawić znaku: = ”.

Wypada dodać, że kobieta powinna liczyć się z faktem, że sama już myśl o wycieczce w góry, albo z kolei nad morze lub inna zmiana klimatu itp., może tak dalece wpłynąć na jej neurohormonalne wydzielanie, że przebieg cyklu ulegnie zakłóceniu – ze wszystkimi tego konsekwencjami. Nigdy jednak sama owulacja nie ulega w takich przypadkach ‘przyspieszeniu’. Zaawansowane procesy przed-owulacyjne mogą najwyżej ulec zawieszeniu, tak iż pojawiająca się wydzielina dni płodności cofnie się w stadium wcześniejsze i do jajeczkowania tym razem nie dojdzie wskutek zaistniałego przeżycia. Procesy te zostaną wznowione, gdy stresy miną.
Tak czy owak, kochający Stworzyciel informuje wtedy każdorazowo od nowa, że dopiero teraz odbywa się właściwa owulacja. Dzieje się to poprzez sygnały, których uważna kobieta nie może nie zauważyć.

Pozostają koleżanki, które nie prowadzą obserwacji według MOB, a jednak wiedzą z pewnością do 1-2 dni o oczekiwanym periodzie ... Jeśli koleżanki, nie znające MOB, potrafią tak idealnie dokładnie ‘wyliczyć’ sobie następną miesiączkę, może by je wpisać do Księgi Disneya? Chyba że chodzą do ... wróżki! Albo tak się już wprawiły i tak ciało swoje poddały swej władzy, że ... staje się posłuszne i do sekundy pojawi się miesiączka: zmora dla jednych, dla innych radość i powód niemal dziecięcej wdzięczności względem Stworzyciela.
Może istotnie koleżanki miewają okresy w rozrzucie niemal tych samych dni? I zdążyły się do tego dostosować. Do czasu, gdy nastąpi nieprzewidziane zakłócenie, które nierzadko trudno powiązać z jakimiś ciągiem przyczynowym.

Bóg podarował kobiecie ‘biologiczny rytm płodności’, który szczególnie łatwo rozszyfrować za pomocą Metody Billingsa. Kobieta – i samo potem małżeństwo – jedynie skorzystają, gdy dar ten przyjmą, nauczą się go ‘perfekt’ i będą korzystali z informacji-propozycji, jaką dar ten niesie, zgodnie z Bożym zamysłem.


Ozdobnik

3. Poczęcie przez KONTAKT POWIERZCHOWNY

Proszę ... o wyjaśnienie, bo niezbyt rozumiem słowa broszurki [„Miłość Piękna – Miłość Trudna...”, str. 28]: że do poczęcia może doprowadzić kontakt niepełny (czyli jaki?). i powierzchowny i z dala od wejścia pochwy (?) (zob. też wyż.: Możliwość poczęcia, i cały ciąg dalszy). Czy wobec tego i przez dżinsy? Może Ksiądz się z tego uśmieje, ale jest to dla mnie ważne. W szkole nam tego nie mówiono, a koleżanki w ogóle nie mają ochoty zagłębiać się w to zagadnienie. Wolą pigułki ...! Szkoda im czasu na analizowanie tego tematu ... Lepiej szybko skorzystać z innych metod... A mnie to niepokoi...

W poszukiwaniu odpowiedzi

a) Poczęcie w wyniku kontaktu powierzchownego... Oczywiście może nastąpić – i to z łatwością. Zbyt duża jest lista przypadków, które to potwierdzają. Pod warunkiem: że kontakt przypada na dzień możliwości poczęcia u danej kobiety. Dzieje się tak wtedy, gdy u niej pojawia się – i ona chcąc nie chcąc to odczuje – objaw wilgotności-śluzu: znak aktualnie utrzymującej się możliwości poczęcia. Wspomniany ‘śluz’ odznacza się dwiema podstawowymi cechami: w odczynie jest on zasadowy, a molekularnie – zmieniony.

b) Odczyn zasadowy. Wydzielina okresu płodności, dokładniej: śluz sączący się w dniach płodności nitkami-stróżkami z gruczołów (= krypt). górnej części kanału szyjki, jest zasadowy w odczynie – w przeciwieństwie do kwaśnego środowiska pochwy. Po przejściu przez kanał szyjki przepływa przez pochwę i wydostaje na zewnątrz, rozchodząc się po zewnętrznych narządach płciowych, a także dalej: na udach – warstewką cieńką, wzrokowo może niezauważalną. Kobieta nie musi zobaczyć tej wydzieliny, natomiast obecność jej na sromie z całą pewnością odczuje, jeśli tylko zechce zwrócić na nią uwagę. Tak będzie, gdy wydzielanie jest skąpe, rozprzestrzeniając się warstwą np. ok. 0,1 mm. Oko wówczas śluzu nie dostrzeże, a przecież da on znać o sobie w postaci charakterystycznego odczucia wilgotności-śliskości.

Dzięki swemu odczynowi zasadowemu, śluz ten – w pochwie i szyjce – chroni plemniki przed zabójczą dla nich kwaśnością pochwy oraz atakującymi je komórkami obronnymi obecnymi w dużych ilościach w śluzie typu ‘G’ (gestagenowym: nieprzenikliwym dla plemników). Ponadto zaś ów śluz uzupełnia ich niedobory energetyczne, odżywia je i ukierunkowuje główką do przodu. Plemniki pędzą wtedy przeradośnie na spotkanie z ‘panią’: komórką jajową. Na to zostały stworzone! Cudu trzeba, żeby do poczęcia nie doszło, gdy nastąpi „pokochanie się” tych dwojga. Warunkiem jest to, żeby jakiś bodaj jeden plemnik zetknął się z wydzieliną śluzową dni płodności, chociażby się to działo bardzo daleko od wejścia do pochwy. Kontakt ten staje się dla niego równoznaczny z szansą rychłego przedostania się aż do końca dróg płciowych wewnętrznych i zjednoczenia z komórką jajową.

Stworzyciel tak stworzył srom kobiecy (= vulva), że trzeba go nazwać narządem przeznaczonym m.in. dla bezpośredniego dobra małżonków: do planowania poczęć, a zatem i dla MOB. Dzięki temu narządowi kobieta zdolna jest łatwo wyodrębniać zróżnicowane odczucia, które stają się precyzyjnym przełożeniem na zewnątrz wahań, jakie się dokonują w stężeniach hormonów w krwiobiegu – w tym wypadku estrogenów i progesteronu jajnika. Na rozróżnianiu dokonujących się już, względnie jeszcze nie – zmian owych odczuć opiera się Metoda Billingsa naturalnego planowania poczęć.

c) Wydzielina zmieniona molekularnie. Oto druga zasadnicza cecha śluzu zasadowego dni płodności: jest on molekularnie zmieniony w stosunku do wydzieliny dni niepłodności. Układa się on jedynie w tej fazie cyklu w kanaliki, wzdłuż których plemniki mogą wystąpić w ‘wyścigach’ do komórki jajowej (natomiast wydzielina śluzowa dni niepłodności wykazuje ultrastrukturę molekularną labiryntu, w którym plemniki niebawem grzęzną i szybko giną, atakowane przez komórki obronne śluzu ‘G’ oraz kwas mlekowy pochwy).

Jakże się ‘cieszą’ plemniki, którym dane jest zetknąć się z ową wydzieliną śluzową zasadową, zmienioną! Pędzą naprzód, wydają dźwięki i poniekąd „śpiewają”, sygnalizując sobie wzajemnie swoje położenie strategiczne. Przedziwnie to wszystko Pan urządził! Cały kosmos – ten makro i mikrokosmos, jest rozśpiewany życiem i radością! Również plemniki pędzą w tanecznych podskokach, podążając tam gdzie trzeba.

Tej cechy: śluzu o strukturze molekularnie zmienionej, kobieta oczywiście nie ‘zobaczy’. Zjawisko to zostało zbadane dzięki silnym powiększeniom elektronicznym. Kobiecie dane jest jednak zaobserwować na zewnątrz dokonującą się już, względnie jeszcze nie, zmianę-w-odczuciu. Uchwycenie tej zmiany nie wymaga żadnego wykształcenia, ani użycia jakichkolwiek przyrządów, mierzenia temperatury, czy też – jak niektórzy nie znający ‘Billingsa’ chcieliby to wmówić – pobierania tzw. ‘próbek’ wydzieliny na chusteczkę higieniczną. Nie miałoby to nic wspólnego z MOB. Wiążącą rolę odgrywa najprostsze, nie wymuszone uchwycenie zmiany-w-odczuciu na zewnątrz: na ciele, a nie np. w tym co byłoby do ‘zobaczenia’ pomiędzy paluszkami. I to wszystko!

d) Poczęcie przez dżinsy... Trudno powiedzieć, czy poczęcie byłoby wtedy możliwe. Bariera odzieży staje się niewątpliwie poważnym utrudnieniem dla kochanych plemników, chociażby nawet kontakt przez ubranie przypadał na dzień, w którym kobieta odczuje obecność dopiero co opisanej wydzieliny.

Wypada jednak dodać: u mężczyzny pojedyncze plemniki, szczególnie żywotne i odporne na niesprzyjające uwarunkowania, znajdują się na członku zawsze już przed jego szczytowym pobudzeniem.
Toteż u mężczyzny nie musi nawet dojść do wytrysku, żeby poczęcie stało się możliwe.
Nie musi też nastąpić wprowadzenie członka do pochwy, czy chociażby tylko do przedsionka.
Wystarczy kontakt członka gdzieś z dala od wejścia do pochwy, np. na udzie – i bez wyraźnego wytrysku.
Jeśli działanie to przypada na któryś z dni jej płodności, tzn. z obecnym właśnie śluzem dni płodności, ewentualne poczęcie będzie bezpośrednią konsekwencją wyrażonej przez tych dwoje zgody-gotowości na nie. Oboje przecież wtedy wiedzą, co czynią i na czym ‘stoją’, jeśli tylko wiedzieć o tym chcą: iż działania ich wyraźnie zmierzają do wzbudzenia życia ludzkiego. Działanie ich jest czynem wyrażoną prośbą do Stworzyciela, by obdarzył iskrą życia osobowego to maleństwo, któremu chcą dać początek. I Bóg gotów jest prośbę tę spełnić.

Do poczęcia zaś wystarcza jeden jedyny plemnik. Chociażby niektórzy naukowcy twierdzili, iż żeby jakiś ‘jeden’ plemnik dotarł do tego ‘przystanku autobusowego’, potrzeba ich całe tysiące i więcej. Przy przeżyciu płciowym ‘rzuca się w przestrzeń kosmiczną’ z mężczyzny ok. 200-400 milionów (!) plemników. Stworzyciel jest przedziwny! Pewna Siostra zakonna, Ślązaczka, mawiała: „Pon Bóczek to najgorszy Matymatyk! On by ‘matura’ nie zdoł! On nigdy nie dowo tyle co trza, ino zawsze za dużo! Jak sypnie, to po królewsku, bo nie umi liczyć” !

Otóż: wszystkie te plemniki giną śmiercią ‘męczeńską’ w kwaśnym środowisku pochwy, do którego się dostały: w ciągu 1, najdalej do półtorej godziny od stosunku, atakowane tam przez komórki obronne obecne w śluzie ‘G’. Ktoś by powiedział żartem: „Szkoda ich! Ale i: Po co się tam pchały !?” Szansę przeżycia mają tylko te plemniki, które zetkną się ze śluzem szyjkowym dni płodności: tym zasadowym, molekularnie zmienionym. Kobieta rozpoznaje jego pojawienie się z łatwością w swych zewnętrznych odczuciach-ze-sromu.

– Bóg, który jest kochającym Stworzycielem, każdorazowo niezwykle ‘uczciwie’ powiadamia tych dwoje: i jego i ją: że dziś poczęcie staje się możliwe; a w innym wypadku: że dziś do poczęcia dojść nie może. Owa możność czy niemożność poczęcia nie zależy od woli człowieka, lecz Stworzyciela i Odkupiciela.

Szczególnie kobieta powinna Stworzycielowi być radośnie wdzięczna za ten dar, w jaki wyposażył jej kobiecość. Stworzyciel nigdy nie ‘obarczy’ poczęciem jako ślepym fatum! Ubliżyłoby to Jego godności. Ale i godności ludzkich osób: jego i jej, których Pan wzywa do tajemniczego współ-stwarzania wraz ze sobą zawsze jako wolnych, rozumnych współ-pracowników: przy stwarzaniu kolejnego, nowego żywego Obrazu swojej miłości i swego życia – ku życiu odtąd już na zawsze. Innymi słowy Bóg zawsze uprzednio informuje – kochająco i poważnie: że teraz, dopiero teraz, i tylko teraz – poczęcie staje się możliwe.

Błogosławione te małżeństwa, które daru tego użyją zgodnie z Bożym zamysłem: ku dobru doczesnemu i temu ostatecznemu! I błogosławione pary narzeczeńskie, które niezwykle poważnie potraktują kwestię nauczenia się tegoż Bożego daru już przed ślubem. Żeby następnie PO ślubie bezstresowo, z poczuciem Bożego i ludzkiego pokoju serca, móc sięgać po ten dar sercem radosnym, wdzięcznie wsłuchanym w Boży głos sumienia.

e) Wszystko o czym tu mowa, dotyczy informacji o pożyciu w dopiero przygotowywanym małżeństwie. Oby ci dwoje, czytając być może słowa niniejszej strony, nabyli otuchy do wytrwałego prowadzenia notatek według ‘Billingsa’. Jest to metoda naprawdę ‘kochana’: prosta i dostarczająca pewności przez cały czas – ‘na bieżąco’!
– Nie ma się co martwić tym, że np. wkrótce po zjednoczeniu małżeńskim pojawi się wydzielina śluzowa być może dni wysokiej płodności. Billingsowie pracowali na mnóstwie zapisów m.in. od Papuasek i przedstawicieli innych plemion pierwotnych. Okazuje się, że cykle tych kobiet bywają najczęściej krótkie. Małżeństwa, którym w tamtym środowisku przekazano informację o MOB, kontynuują współżycie z przodu cyklu zwykle „dopóki się tylko da”. Kobiety te, m.in. Papuaski, pouczono, że poczęcie jest możliwe jedynie wtedy, gdy pojawia się śluz (rozwijający się w kierunku: ślisko).. Stosując się do tego zalecenia, małżonkowie podejmują zjednoczenie jeszcze w przeddzień wystąpienia śluzu, który jest od razu śluzem najwyższej możliwości poczęcia. I poczęcia nie ma! Śluz dni płodności występuje u kobiet tych ludów zwykle na bardzo krótko: tylko przez 1-2 dni. Małżonkowie czekają potem jedynie przez dalsze 3 dni (po dniu SZCZYTU)., jeśli aktualnie nie nastawiają się na poczęcia, po czym znów kochają się jak tylko mogą, „na całego”!

f) Przyszli małżonkowie powinni już w okresie narzeczeństwa wypracować w sobie postawę pełną gotowości przyjęcia potomstwa za każdym razem, ilekroć zdecydują się w małżeństwie na przeżycie zjednoczenia. Jedynie takie zjednoczenie stanie się rzeczywistym zjednoczeniem, a nie – ‘odbyciem stosunku’. Każdorazowa gotowość przyjęcia potomstwa przez sam fakt, że ci dwoje jednoczą się płciowo – niezależnie od tego, czy zjednoczenie przypadnie na dzień możliwości, czy niemożności poczęcia, jest wymogiem i zarazem wyrazem zawierzenia Trójjedynemu, który tych dwoje wprowadził na tę drogę: małżeństwa i rodziny, jako ich drogi-do-nieba: we dwoje, a ściślej: wraz z całą wywodzącą się od nich rodziną.

Współżycie jest zawsze aktem zarazem uaktywnianej religii: uczczenia tajemnicy Boga jako miłości i życia. Jej wyrazem jest dla chrześcijan sakrament małżeństwa, teren po którym kroczy Bóg: jedyny Pan i Właściciel życia i miłości. Pełna gotowość w chwilach wkraczania na teren płciowości zarówno na miłość, jak i na rodzicielstwo, jest warunkiem pokojowego przeżycia tych chwil. Tak wymodlona i wypracowana wewnętrzna postawa będzie za każdym razem owocowała obfitością Bożych darów dodatkowego błogosławieństwa i Bożych mocy do sprostania zobowiązaniom, jakie ci dwoje przyjmują w chwili wzajemnego udzielenia sobie sakramentu.

g) Pigułka-tabletka: „... Koleżanki nie mają ochoty zagłębiać się w to zagadnienie. Wolą pigułki ...! Szkoda im czasu na analizowanie tego tematu ... Lepiej szybko skorzystać z innych metod ... A mnie to niepokoi ....”.
– Kwestia ‘tabletek-pigułek’ wymaga odrębnego, gruntowniejszego omówienia. Będzie to przedmiotem jednego z najbliższych rozdziałów części II (cz. II, rozdz. 3; zob. niż.:  Środki hormonalne).. W tej chwili wypada jedynie stwierdzić: Wszelkie tabletki-pigułki doustne, czy też wszywane podskórnie, wszelkiego typu ‘tabletki-PO’ (stosunku). są preparatami hormonalnymi, ewentualnie prostaglandynami – obojętnie w jakiej będą sprzedawane-dostarczane postaci. W konsekwencji wyraźnego zamierzenia producenta są one zawsze środkami poronnymi.

Tym samym zaś sięganie po któryś z tych środków, podobnie jak w innym przypadku założenie ‘spirali’ śródmacicznej, a innym razem sięganie przez nieprzeliczone rzesze małżeństw oraz partnerów seksualnych po ‘prezerwatywę’, której działanie również jest poronne (pośrednio). – staje się z góry wyrażoną zgodą na zabijanie z cyklu na cykl ewentualnie poczętego dziecka ... ‘miłości’ tych dwojga. Jest to wówczas „miłość” chodząca po trupach do osiągnięcia zamierzonego celu: doznania przeżycia seksualnego – masturbacji, a nie ... miłości! ...
– Przerażające jest w tej sytuacji żniwo śmierci! Za rok stosowania tabletek, względnie z kolei w przypadku założonej spirali-wkładki, zabitych może zostać 12 Dzieci (teoretycznie biorąc). W przypadku 5 lat, dzieci zabitych może być ok. 60 (5 lat x 12 cyklów = 60).; itd. Na swój sposób dotyczy to używania przy współżyciu ... prezerwatywy ...
– Czy Bóg, ale i Kościół, mieliby milczeć w obliczu tych zbrodni? Gdy małżonkowie, a może tylko partnerzy – po krwi swoich dzieciątek, podobno owocu poszukiwanej wtedy ‘miłości’ – dążą do zapewnienia sobie jedynie ‘seksu’ (= egoizm seksualny pod kryptonimem miłości)., bo mają ‘prawo’ do zaznania czegoś od życia?

Jeśli koleżanki używają przy współżyciu ‘tabletek’, a potem ponadto przystępują być może do Eucharystii, a może i do sakramentu pojednania, ale tego nie wyznają, spowiedzi takie oraz przyjmowane Komunie są jednym ciągiem świętokradztw, a spowiedzi oczywiście ponadto nieważne. Rozgrzeszenia ci dwoje wtedy ani razu nie uzyskują, chociażby kapłan, nie zdając sobie sprawy, że penitent przemilcza te zbrodnie, wypowiedział formułę rozgrzeszenia. Działania seksualne tych partnerów byłyby jednym ciągiem zbrodni dokonywanych z premedytacją. Już niezależnie od tego, że tu chodzi o sytuację ... przed-małżeńską...


Wszystko co tu powiedziano, jest wszystkim niewątpliwie doskonale znane. Autor ‘strony’ przeprasza za tę ‘powtórkę’, do której zresztą – jak Bóg pozwoli – chciałby wrócić dokładniej w innym momencie (szczegółowe omówienie środków zapobiegania poczęciu czy ciąży, zob.: część II, rozdz. 3, a potem rozdz.6 tamże, i oczywiście pozostałe; oraz na wielu innych dalszych miejscach tej WEB-site; natomiast warunki ważnej spowiedzi św. zob. cz.IV, rozdz.3-4 i 7. – Swoją drogą tematyka ta jest poruszona w długim artykule znajdjącym się na PORTALU (lp33.de), u dołu: B-10: Wierność spowiednika wierze Apostolskiej: ‘pod’ Piotrem i ‘z’ Piotrem)..
– Tak to już jednak bywa: „Nowa, inna miotła wymiata stare śmieci ... podobno trochę inaczej ” !


(7.9 kB)

RE-lektura: część I, rozdz. 3db.
Stadniki, 2.XI.2013.
Tarnów, 12.III.2022

(0,7kB)        (0,7 kB)      (0,7 kB)

Powrót:SPIS TREŚCI



D. ROLA MOB W SYTUACJI PRZED-ŚLUBNEJ – (b).
b. Z docierających pytań

Pyt. 1. Poczęcie w dni menses
W poszukiwaniu odpowiedzi
Szyjka w dniach miesiączkowania
Ilość dni cyklu
Los plemników w dniach niepłodności
Przedłużone dni krwawienia

Pyt. 2. Liczenie dni a poczęcie
W poszukiwaniu odpowiedzi
Definicja miesiączki
Ilość dni cyklu
Dni po szczycie poniżej 10
Śmierć poczętego
Liczenie dni cyklu
Żeby tylko nie nauczyć się metody...
Nieregularność cyklów
Krwawienie przełamujące
Kiedy zgłosić się u lekarza
Wkładki-tampony
W przewidywaniu okresu
Wpływ przeżyć na przebieg cyklu
Koleżanki znające dokładny termin menses

Pyt. 3. Poczęcie przez kontakt powierzchowny
W poszukiwaniu odpowiedzi
Możliwość takiego poczęcia
Odczyn zasadowy śluzu dni płodności
Srom – narząd dla MOB
Śluz molekularnie zmieniony
Dżinsy a możliwość poczęcia
Wystarczy jeden plemnik
Warunki przeżycia plemników
Bóg zawsze informuje
Przystąpić do notowania objawów
Gotowość na rodzicielstwo
Działanie tabletki-pigułki