(0,7kB)    (0,7 kB)

UWAGA: SKRÓTY do przytaczanej literatury zob.Literatura

Ozdobnik

Rozdział Szósty

EUCHARYSTIA:
PRZEDZIWNY SAKRAMENT
„PRZEBICIA”
*       *       *
Zjednoczenie Oblubieńca
z ... Oblubienicą

Ozdobnik

Ku Eucharystii ...

Na pełnej ufnej wiary, skruszonej prośbie skierowanej do Trójjedynego, który zostaje znieważony w grzechu – o miłosierdzie i przebaczenie, w którym w szczególny sposób wyraża się Wszechmoc Bożego miłosierdzia, nie kończą się dzieje grzesznika wracającego do Ojca. Przedziwny, niekiedy niełatwy „trybunał ... miłosierdzia” nie jest ‘metą’ zabiegów – pełnych ‘bólu’ i zniżającego się miłosierdzia, jakie w Chrystusie podejmuje cały Trójjedyny, by odzyskać wzajemność swej skalanej, nierzadko całkiem niegodnej ... ‘Oblubienicy’: mężczyzny i kobiety. Spowiedź święta została ustanowiona przez Odkupiciela człowieka jedynie jako stopień przejściowy, wiodący do tajemnicy jeszcze większej, tym bardziej porywającej.

Po odpuszczeniu grzechu, Boży Oblubieniec-z-krzyża proponuje tej Swojej, obecnie (oby już na stałe?) nawróconej mistycznej ‘Oblubienicy’ kolejny dar, który przerasta wszystkie poprzedzające. Odradzająca się miłość tej Skalanej grzechem, a z drugiej niezłomnie wierna miłość Bożego Oblubieńca-z-krzyża zmierza z natury swej do zjednoczenia osób w komunii tej samej miłości i tego samego życia.

Sam Pan wynalazł przedziwny sposób takiego właśnie zjednoczenia z niewytrwałym, raz po raz Bożego Oblubieńca zdradzającym swoim żywym Obrazem: mężczyzną i kobietą. Zjednoczenie to przerasta wszelkie ludzkie wyobrażenia w obliczu tajemnicy, jaka będzie się tu dokonywała.
– Mianowicie Ojciec Niebieski wyprawia ucztę weselną swojemu Synowi, Odkupicielowi człowieka. Zaprasza do wzięcia zaangażowanego w niej udziału wszystkich, którzy tylko przywdzieją specjalnie na tę ucztę im zaofiarowaną szatę godową.

Wspomniana uczta będzie nieporównalna z jakąkolwiek inną na świecie. Będzie ona nieustannym uobecnieniem Trzech porywających wymiarów dokonującej się tu tajemnicy:

W taki to sposób Uczta ta będzie się przemieniała w stale się dokonujące tajemnicze a rzeczywiste, obustronnie zachwycające ‘wkraczanie-w-siebie’ w miłości zjednoczenia – ku życiu wiecznemu, którego początek zaczyna się już tu na ziemi.

Tym wszystkim jest Najświętszy Sakrament, jaki Chrystus ustanowił i powierzył swemu Kościołowi. Jest to zarazem Eucharystia, tzn. sakrament-Dziękczynienie: „źródło i zarazem szczyt całego życia chrześcijańskiego” (LG 11). W nim skondensował Jezus Chrystus wszystko, co Mu zlecił do spełnienia Ojciec Niebieski: całe dzieło odkupienia, dokonane w tajemnicy krzyża – w czasie owej „żarliwej modlitwy swojej męki” (DeV 40) oraz swojego zmartwychwstania.

Jan Paweł II poświęcił rozważaniu Eucharystii szczególnie ‘ciepło’ napisaną Encyklikę. Ofiarował ją Kościołowi i całemu światu w Wielki Czwartek roku 2003, m.in. z okazji 25-go roku swojego Pontyfikatu (zob. EdE 7.59). Jest to jego trzecia kolejna wypowiedź nauczycielska w ramach swoistej trylogii dokumentów apostolskich u progu na dobre już rozpoczętego trzeciego Millennium od przyjścia na świat Syna Bożego, Jezusa Chrystusa – mianowicie:

(10 kB)
Jan Paweł II w chwili podniesienia Kielicha z konsekrowanym winem, które stało się krwią Chrystusa: Krwią Odkupienia: – na odpuszczenie grzechów. – Jeruzalem, 26.III.2000: Msza św. w Bazylice Grobu Pańskiego.

Z jakimż wzruszeniem wspomina Papież Wojtyła chwile, kiedy dane mu było sprawować Eucharystię w Roku Jubileuszowym 2000 w Wieczerniku w Jeruzalem, gdzie sam Pan niemal 2000 lat temu przeistoczył chleb w swoje Ciało, a wino w swoją Krew. Tak uprzedził Jezus Chrystus w sposób sakramentalny swą Bożą Wszechmocą o jeden dzień odkupieńczą krwawą ofiarę swego Ciała i swojej Krwi – w najwyższym wyrazie swej „miłości aż do końca” do nas, których przyszedł zbawić.

Jezus wtedy jednocześnie polecił swym Apostołom, którzy nie nadążali za dokonującym się na ich oczach ‘kondensatem’ tajemnicy za tajemnicą: „To czyńcie na moją pamiątkę” (Łk 22,19; EdE 2). W niewiele minut później miała się w ogrodzie Getsemani, w czasie modlitwy konania, rozpocząć w krwawym pocie rzeczywista męka Syna Człowieczego – w niezłomnej konsekwencji Jego miłości do Ojca, ale i do nas, Jego ludzkich braci i sióstr:

„Rozpoczynało się ‘przelewanie krwi’ – tej samej Krwi, którą nieco wcześniej ofiarował Kościołowi jako napój zbawienia w sakramencie Eucharystii; ostatecznie zostanie wylana na Golgocie i stanie się narzędziem naszego odkupienia:
‘Chrystus ... nie przez krew kozłów cielców, lecz przez własną krew wszedł raz na zawsze do Miejsca Świętego i osiągnął wieczne odkupienie’ ...” (EdE 3).

Od tego czasu obrzęd „Łamania Chleba” (Dz 2,42) wyznacza rytm życia Kościoła. Chrystus założył Kościół, żeby kontynuował Jego zbawczą misję aż do skończenia świata. Sam Jezus gromadzi przez Eucharystię: Mszę św. i Komunię świętą – przez wszystkie wieki i na wszystkich kontynentach swych uczniów i spaja ich od wewnątrz, a przez nich całą rodziną człowieczą – w jeden Kościół, „znak i narzędzie wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego” (LG 1). W ten sposób Eucharystia, sprawowana odtąd „na ołtarzu świata” (EdE 8) ...:

„... jednoczy niebo z ziemią. Zawiera w sobie i przenika całe stworzenie. Syn Boży stał się człowiekiem, aby w najwyższym akcie uwielbienia – przywrócić stworzenie Temu, który je uczynił z niczego. I w ten sposób On – Najwyższy i Wieczny Kapłan – wchodząc do odwiecznego Sanktuarium przez swoją krew przelaną na krzyżu, zwraca Stwórcy i Ojcu całe odkupione stworzenie.
– Czyni to przez posługę kapłańską Kościoła, na chwałę Najświętszej Trójcy.
– Doprawdy jest to ‘mysterium fidei’ [tajemnica wiary], dokonujące się w Eucharystii: świat, który wyszedł z rąk Boga Stwórcy, wraca do Niego odkupiony przez Chrystusa” (EdE 8).

Tym samym zauważamy trzy zasadnicze wymiary tajemnicy ‘Ciała i Krwi’, które stanowią Eucharystię, zarówno tę w postaci sprawowanej Mszy świętej, jak i Eucharystii w jej ‘przedłużeniu’ poza Mszą świętą, która urzeczywistnia się we wszystkich Tabernakulach świata:

(0,38 kB)  Jezus Chrystus staje się w Eucharystii uobecnieniem swej własnej ofiary przebłagalnej za grzechy swego Ludu.

(0,38 kB)  W Eucharystii Jezus ofiaruje swemu żywemu Obrazowi: mężczyźnie i kobiecie – przedziwny sposób zjednoczenia z sobą poprzez darowanie nam siebie żywego w postaci Pokarmu i Napoju życia.

(0,38 kB)  A wreszcie w Eucharystii staje się Jezus Chrystus, Odkupiciel mężczyzny i kobiety – stałą obecnością ze swoim Ludem, który sobie nabył za cenę najwyższą z możliwych.

Wypada przynajmniej zarysowo spojrzeć na ten sakrament, któremu Jan Paweł II poświęcił wiele dokumentów swego nauczania apostolskiego.

Na 25-lecie swego Pontyfikatu poświęcił mu ponadto wspomnianą Encyklikę: ‘Ecclesia de Eucharistia – Kościół żyje z Eucharystii’.

Tajemnicę Eucharystii zaproponował on też w swym Liście Apostolskim ‘Rosarium Virginis Mariae’  jako piątą tajemnicę serii ‘Tajemnic Światła’ do rozważania przy odmawianiu czwartej z grup modlitwy różańcowej.

Następnym krokiem tegoż Papieża, stale pogrążonego w kontemplacji, niezależnie od wszystkich swoich papieskich zajęć, stało się ogłoszenie rozważaniowej i adoracyjnej tematyki na Rok Eucharystyczny 2004-2005 (październik-październik) w swym Liście Apostolskim „Mane Nobiscum Domine – Pozostań z nami, Panie”.

Wcześniej zaś określił tenże Jan Paweł II tajemnicę Eucharystii – w r. 1988, w swym obszernym, przedziwnym Liście Apostolskim „Mulieris Dignitatem” (O godności i powołaniu kobiety) wśród wielu różnych nazw – zdumiewająco, a jakżeż prawdziwie i ku radosnej wdzięczności rodziny ludzkiej, jako Sakrament Oblubieńca i Oblubienicy ...” (MuD 26).

Ozdobnik

A.
JEZUS
EUCHARYSTYCZNY:
WCZORAJ – DZIŚ – NA WIEKI

Ozdobnik

1. Eucharystia
cel
sakramentu pokuty

Dopiero co wspomniano, że sakrament przebaczenia nie jest kresem, lecz drogą, która otwiera dostęp do sakramentu miłości: Eucharystii. A ta jest – wśród swych wielorakich innych aspektów – ostatecznie sakramentem oblubieńczego zjednoczenia każdego z odkupionych z Odkupicielem-Oblubieńcem-z-krzyża. Dlatego jednak Eucharystia jest:

(41 kB)
Pierwsza Komunia św. w Jakarcie, Indonezja: piękna grupka dzieci w tym kraju w 95% mahometańskim, gdzie nigdy nie wiadomo, czy nie przyjdzie złożyć daru życia w świadectwie wierności przy Chrystusie – Bogu i Odkupicielu.

„... Ośrodkiem i szczytem całego życia sakramentalnego, poprzez które każdy chrześcijanin doznaje zbawczej mocy odkupienia ...
... Całe życie sakramentalne Kościoła oraz każdego chrześcijanina osiąga swój szczyt i swą pełnię właśnie w Eucharystii.
W tym sakramencie bowiem odnawia się stale z woli Chrystusa tajemnica tej ofiary, którą Ojciec przyjął, odwzajemniając bezgraniczne oddanie swego Syna, kiedy Ten stał się posłuszny aż do śmierci, swoim Ojcowskim oddaniem – a był to dar nowego życia nieśmiertelnego w zmartwychwstaniu, gdyż Ojciec jest pierwszym źródłem i dawcą życia od początku.
– To nowe życie, które obejmuje uwielbienie Ciała ukrzyżowanego Chrystusa, stało się skutecznym znakiem nowego obdarowania ludzkości Duchem Świętym, przez którego Boże życie, jakie ma Ojciec w sobie, i które daje Synowi, staje się udziałem wszystkich ludzi zjednoczonych z Chrystusem” (RH 20).

Eucharystia jest tajemnicą wiary: „Oto wielka tajemnica wiary”. Tak to wyraża kapłan sprawujący ofiarę Mszy św. bezpośrednio po konsekracji chleba w Chrystusowe Ciało, a wina w Chrystusową Krew (zob. do tego również: EdE 11n).

2. Przeistoczenie
chleba i wina

Ten właśnie moment: ‘konsekracja’, zwana też ‘przeistoczeniem’, staje się centralną chwilą każdej Mszy świętej. Najzwyczajniejszy chleb i wino, które same z siebie są „... owocem ziemi”, tzn. żywotnych sił przyrody, ale także wyrazem zainwestowanej w te produkty „pracy rąk ludzkich”, zostają w chwili konsekracji prze-istoczone w ich ontologicznej naturze (istocie) w rzeczywistość nową, która je całkowicie przerasta. Konsekrowany chleb i konsekrowane wino stają się odtąd w sposób Bogu wiadomy prawdziwym, żywym Ciałem i prawdziwą, żywą Krwią Jezusa Chrystusa.

Będzie to ten sam Jezus Chrystus, który w łonie Trójcy Przenajświętszej jest „Zrodzony, a nie stworzony, współistotny Ojcu”. Ale „gdy nadeszła pełnia czasu” (Ga 4,4) przyjął ciało z Maryi, swojej Dziewiczej Matki. Zstąpił On z nieba „dla nas ludzi i dla naszego zbawienia” (Wyznanie Wiary). Głosił swym ludzkim braciom i siostrom królestwo Boże. Został jednak przez nich umęczony. Działo się to historycznie za Piłata z Pontu, który podówczas rządził Judeą w imieniu naczelnej władzy z Rzymu.

Tenże ukrzyżowany Jezus Chrystus zmartwychwstał trzeciego dnia po swej śmierci. Pokazywał się w tym czasie wielokrotnie swym uczniom oraz innym ludziom. Dopiero w 40 dni potem wstąpił ponownie do nieba.
– Obecnie pozostaje nadal ze swoim Ludem m.in. właśnie w Eucharystii. Nie opuszcza nas i wiernie realizuje zapowiedź wypowiedzianą tuż przed swym wstąpieniem do nieba:

„A oto Ja Jestem z wami przez wszystkie dni,
aż do skończenia świata” (Mt 28,20).

Właśnie w Eucharystii – choć nie tylko w niej i poprzez nią, możemy doświadczać pełni ufności tego, co Słowo-Boże-Pisane wyraziło zwięźle o Odkupicielu w słowach, które stały się treścią z entuzjazmem przeżywanego Wielkiego Jubileuszu roku 2000 od Jego Narodzenia:

„Jezus Chrystus – wczoraj i dziś,
Ten sam także na wieki” (Hbr 13,8).

Cały ten splot tajemnic: Chrystusa ofiarowanego – jednoczącego się z nami – pozostającego z nami, dokonuje się i odnawia przez wszystkie dni i wieki aż do „skończenia świata” mocą słów samego Odkupiciela, i oczywiście za sprawą Ducha Świętego, Trynitarnego ‘Mistrza’ od łączenia spraw, które po ludzku sądząc są niemożliwe do zjednoczenia.

Zdajemy sobie jednak sprawę, że aktualnie – w ciągu już dwutysięcznych dziejów Kościoła, słowa konsekracji wypowiada ... kapłan. Kapłan to człowiek najpierw powołany przez samego Jezusa Chrystusa, potem przygotowujący się do otrzymania święceń kapłańskich czyli sakramentu kapłaństwa. Taki dopiero człowiek – kapłan, zostaje wyposażony we władzę odprawiania Mszy św., w czasie której pojawia się na Ołtarzu ten właśnie Jezus Chrystus: ten sam który niegdyś, 20 wieków temu, chodził przez ok. 30 lat swego krótkiego życia po ziemi Palestyńskiej ...

B.
SUKCESJA
APOSTOLSKA
KAPŁAŃSTWA

Ozdobnik

1. Kapłaństwo:
DAR
dla Kościoła

Nie własność Kościoła

Sam Jezus Chrystus zadbał o to, żeby polecenie, jakie wydał Apostołom podczas owej ‘Ostatniej Wieczerzy’ z nimi w słowach: „To czyńcie na moją pamiątkę” (Łk 22,19), mogło być wypełniane aż do końca czasów. Ustanowił wtedy jednocześnie dwa różne sakramenty i podarował je swojemu Kościołowi: sakrament kapłaństwa oraz sakrament Eucharystii.

W poprzedniej części (cz.III, rozdz.2) zobaczyliśmy już, że Chrystus zniósł starotestamentalne dziedziczenie kapłaństwa. Wprowadził kapłaństwo na całkiem nowych zasadach. Nowością stało się przede wszystkim osobiste, imienne wezwanie wybranych mężczyzn do kapłaństwa. Jezus sam tę praktykę zapoczątkował i co jakiś czas wzywał kogoś dalszego do bliskości z sobą. Ci zaś wybrani pochodzili z różnych warstw społecznych. Różny też był poziom ich dotychczasowego życia moralnego. Ostatecznie Jezus wybierał do kapłaństwa:

„... tych, których sam chciał, a oni przyszli do Niego.
I ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli, by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki,
i by mieli władzę wypędzać złe duchy ...” (Mk 3,13nn).

W tych zwięzłych słowach zapisanych przez Ewangelistę Marka, czyli praktycznie Piotra, bo Marek spisał w zasadzie to, co głosił Szymon-Piotr pierwszy Papież, zawarte są zasadnicze cele przyszłego kapłaństwa oraz funkcji, jakie będą mieli sprawować ci, których Jezus wybierze do kapłaństwa.

Jak w przypadku każdego z siedmiu sakramentów świętych, również kapłaństwo oraz Eucharystia nie są własnością Kościoła, lecz samego jego Pana i Oblubieńca Jezusa Chrystusa. Sakramenty zostały Kościołowi jedynie powierzone w odpowiedzialny zarząd. Kościół nie ma władzy zmieniania ich istoty, ani modyfikowania ich istotnych cech. Kościół – z Papieżem na czele, musi pierwszy „słuchać Słowa Bożego i wypełniać je” (Łk 8,21).

Sakramentalne uobecnienie Chrystusa

Właściwym sprawującym każdy z sakramentów jest zawsze sam tylko Jezus Chrystus, jedyny i najwyższy Kapłan (por. 1 Tm 2,5; Hbr 5,1-10; 9,11; 10,14). Szafarz sakramentu sprawuje go jedynie „in persona Christi”[po łac.; dosłownie: ‘w osobie Chrystusa’] (zob. KKK 1348.1548.875). Jest to określenie teologiczne niewątpliwie trudne do przetłumaczenia, w przekładzie bowiem zwrot ten brzmi dosyć niezrozumiale. A przecież określenie to jest „dobrze zakorzenione w nauczaniu Papieży” (EdE 29), jak objaśnia papież Wojtyła w jednym z pierwszych dokumentów jego pontyfikatu – w nawiązaniu właśnie do sprawowanej Eucharystii. Posłuchajmy jego wyjaśnienia:

„Kapłan sprawuje Najświętszą Ofiarę ‘in persona Christi’ [łacina, dosł.: ‘w osobie Chrystusa’] – to znaczy więcej niż ‘w imieniu’ czy ‘w zastępstwie’ Chrystusa.
– ‘In persona’ to znaczy: w swoistym sakramentalnym utożsamieniu się z prawdziwym i wiecznym Kapłanem, który Sam tylko Jeden jest prawdziwym i prawowitym podmiotem i sprawcą tej swojej ofiary – i przez nikogo właściwie nie może być w jej spełnianiu wyręczony. Tylko On – tylko Chrystus – mógł i wciąż może być prawdziwą i skuteczną [... tu po łac.] ofiarą przebłagalną za nasze grzechy ... lecz również za grzechy całego świata’ [1 J 2,2]. Tylko Jego ofiara, a nie żadna inna, mogła i może mieć [ ... po łac.] – ową moc przebłagalną przed Bogiem, przed Trójcą Przenajświętszą, przed Jej transcendentalną Świętością.
– Uświadomienie sobie tego rzuca pewne światło na charakter i znaczenie kapłana-liturga, który sprawując Najświętszą Ofiarę, działając ‘in persona Christi’ [w sakramentalnym utożsamieniu z Chrystusem], zostaje w sposób sakramentalny (a zarazem w sposób niewymowny) wciągnięty i wprowadzony w to najściślejsze ‘sacrum’ [to co jest święte: świętość], w które zarazem wprowadza duchowo wszystkich uczestników eucharystycznego zgromadzenia” (DoCoe 8).

2. Sakrament
dla samych
mężczyzn

Wymóg ważnych święceń kapłańskich

(13 kB)
Jak to dobrze, gdy mama i tata żyją Chrystusem ŻYWYM, stanowiąc Kościół Domowy, promieniujący wokoło Łaską Chrystusa Odkupiciela, Oblubieńca-z-Krzyża, świadcząc o radości przynależnia do Boga i nadzieją, jaką Bóg wiąże dla tych, którzy podążają Drogą Jego Przykazań, nie naśladując tych, którzy w Boga nie wierzą i Boga nigdy nie biorą na poważne.

Na podstawie lepszego uświadomienia sobie woli Chrystusa i jedynie służebnej roli Kościoła łatwiej zrozumieć, że nikt inny nie ma władzy sprawowania Eucharystii poza samym tylko kapłanem. Ten zaś musi być ważnie wyświęcony przez jednego z biskupów, który z kolei musi się cieszyć sukcesją Apostolską otrzymanej konsekracji biskupiej (zob. EdE 29).

Znaczy to, że żadna wspólnota wierzących nie jest władna np. wydelegować kogokolwiek, chociażby najbardziej świętego, który by ją reprezentował i mógł odtąd ważnie konsekrować chleb i wino w Chrystusowe Ciało i Chrystusową Krew. Nie wystarczy bowiem jedynie wypowiedzieć słowa konsekracji, lecz słowa te muszą się odznaczać mocą związania tych postaci z tym, co się dokonało zarówno w Wieczerniku, jak i w niecałą dobę później na krzyżu: z odkupieniem świata. Oto kolejne słowa Jana Pawła II:

„Posługa kapłanów którzy otrzymali sakrament święceń, w ekonomii zbawienia [zgodnie ze zbawczym zamysłem Boga] wybranej przez Chrystusa ukazuje, że Eucharystia przez nich sprawowana jest ‘Darem, który przewyższa zdecydowanie władzę Zgromadzenia’, i w gruncie rzeczy posługa ta jest niezbędna dla ważnego zjednoczenia konsekracji Eucharystycznej z ofiarą krzyża i z Ostatnią Wieczerzą” (EdE 29).

Wyłącznie dla mężczyzn

Stwierdzenia te stawiają sakrament Eucharystii i Mszę świętą w dotąd być może niezbyt uświadomionym wymiarze. Tu wszystko jest darem Jezusa Chrystusa, jedynego „Pana i OBLUBIEŃCA” (RH 18) Kościoła. Łącznie z darem szczególnym: sakramentu kapłaństwa służebnego.

Do kapłaństwa zostają powoływani z woli Chrystusa – a nie Kościoła, sami tylko mężczyźni (zob. do tego: Jan Paweł II, Ordinatio Sacerdotalis, List Apostolski o Udzielaniu Święceń Kapłańskich wyłącznie mężczyznom – 1994; MuD 26; zob. Adhortacja EiE 41-43; itd. – Zob. ponadto List Jana Pawła II do Kapłanów na Wielki Czwartek 1995 – w nawiązaniu do odniesień: Kapłan-Mężczyzna a rola kobiet – z naszej strony: List do Kapłanów, W.Czwartek 1995).
– Nie jako wyraz dyskryminacji kobiet, lecz po prostu z woli Założyciela Kościoła, Boga-Człowieka Jezusa Chrystusa. Toteż i w tym wymiarze Kościół po prostu nie ma władzy modyfikowania czegokolwiek czy też zmieniania, chociażby się to dziać miało pod niezmiernymi naciskami opinii określonych środowisk. Papież nie jest ‘właścicielem’ Kościoła, a jedynie zarządcą, wyposażony we wszelkie charyzmaty nieodzowne do autentycznego i autorytatywnego wyjaśniania Prawdy Objawienia. I to posłannictwo też wiernie wypełnia – przy nieustannej asystencji tak Jezusa Chrystusa, jak i Ducha Świętego (zob. do tego również wyż., cz. II: W poszukiwaniu Chrystusa – dziś – wraz z całym dalszym ciągiem aż do końca paragrafu).

Również Maryi, chociaż wyniesiona została do godności Matki Słowa Bożego Wcielonego, nie upoważnił Jej Boski Syn do sprawowania Eucharystii. Przyjmowała Ona Eucharystię po Wniebowstąpieniu Chrystusa dokładnie na równi z innymi wierzącymi z rąk czy to Piotra, czy innych Apostołów i ich następców. Posłuchajmy znowu Jana Pawła II:

„Jak wyobrazić sobie uczucia Maryi, która słyszała z ust Piotra, Jana, Jakuba i innych Apostołów słowa z Ostatniej Wieczerzy: ‘To jest Ciało Moje, które za was będzie wydane’ [Łk 22,19]?
– To Ciało, wydane na ofiarę i ponownie uobecnione w znakach sakramentalnych,
było tym samym Ciałem, które poczęło się w Jej łonie!
– Przyjmowanie Eucharystii musiało oznaczać dla Maryi
niejako powtórne przyjęcie w Jej łonie Serca, które biło rytmem Jej serca,
– ponownym przeżywaniem tego, czego osobiście doświadczyła pod krzyżem” (EdE 56).

Kapłaństwo dla Eucharystii

Bez kapłaństwa z ważnymi święceniami nie ma i nie będzie Eucharystii. Dlatego też w tych wspólnotach religijnych – nawet chrześcijańskich, gdzie brak sukcesji Apostolskiej i brak święceń, konsekwentnie nie ma Eucharystii, nie ma Mszy świętej.
– Sama tylko piękna ambona i Pismo święte oraz chociażby najpiękniejsze kazania nie zastąpią rzeczywistej obecności Jezusa Chrystusa, ani tym bardziej uobecnianej ofiary odkupienia na dziś.
– A chociażby z grzeczności zwracano się do sprawującego funkcje religijne przez użycie tytułu ‘Księże’, czy nawet ‘Księże Biskupie’, tytuły te są zwrotem grzecznościowym bez pokrycia w rzeczywistości. Tego rodzaju tytuły wprowadzają niestety w zasadniczy błąd wiary, który pociąga za sobą brzemienne skutki.
– W takich kościołach, czy też pomieszczeniach dla modlitwy i pouczeń religijnych nie ma Tabernakulum i brak zapalonej Wiecznej Lampki! W takich kościołach ... nie ma obecności Chrystusa pozostającego ze swym Ludem przez wszystkie wieki pod pozornymi postaciami zakonsekrowanego Chleba i Wina. Przebywanie w takim kościele, chociażby się tam wiele modlono, to jeden wielki ból serca: tu brak Jezusa Eucharystycznego!

Jan Paweł II mówi:

„Zgromadzenie wiernych, które zbiera się w celu sprawowania Eucharystii, absolutnie potrzebuje kapłana z mocą święceń, który będzie jej przewodniczył, ażeby była prawdziwie wspólnotą eucharystyczną.
– Z drugiej strony wspólnota nie jest w stanie sama z siebie ustanowić sobie kapłana z mocą święceń. Jest on darem który wspólnota ‘otrzymuje dzięki sukcesji biskupiej pochodzącej od Apostołów’. To Biskup za sprawą sakramentu święceń, ustanawia nowego kapłana, udzielając mu władzy konsekracji Eucharystii.
– Dlatego ‘tajemnica Eucharystii nie może być sprawowana w żadnej wspólnocie bez kapłana z mocą święceń ...’ ...” (EdE 29).

Przekonujemy się więc, że święcenia kapłańskie są w sensie absolutnym nieodzowne, żeby mogła być sprawowana Eucharystia: Ofiara Mszy św. Tak dopiero rodzące się z ofiary odkupienia na krzyżu owoce mogą być na ołtarzach niejako ‘przydzielane’ poszczególnym wiernym w postaci Chrystusowego Ciała i Chrystusowej Krwi – jako ‘pamiątka odkupienia’ oraz umocnienie na dalsze życie w godności dzieci Bożych.
– Sam Chrystus pragnie umocnić w ten sposób każdego z odkupionych, gdyż – jak Bóg niegdyś powiedział do Eliasza (9 wieków przed Chr.), „przed tobą długa droga” (1 Krl 19,7). Sam Chrystus daje w ten sposób do zrozumienia, że zasadniczym powodem, dla którego w ogóle ustanowił ten kolejny z sakramentów: sakrament kapłaństwa, jest Eucharystia:

„Jeżeli Eucharystia stanowi źródło i szczyt życia Kościoła, tak samo jest nim w odniesieniu do posługi kapłańskiej. Stąd też wyrażając wdzięczność Jezusowi Chrystusowi, naszemu Panu, raz jeszcze powtarzam, że Eucharystia jest ‘główną i centralną racją bytu sakramentu kapłaństwa, który definitywnie począł się w momencie ustanowienia Eucharystii i wraz z nią” (EdE 30).

3. Jeszcze raz:
rola Kobiety


(12 kB)
Ojciec święty Jan Paweł II całuje Krzyż, na którym zawisł Bóg-Człowiek Jezus Chrystus, Odkupiciel Człowieka. – Boże, Błogosław młodzieży ...! Synaj-Jordan-Betlejem-Galilea-Jerozolima. Ojciec święty w Korozaim, nad którym Jezus wypowiedział słowa: Biada (26.III.2000 r.).

Jest wolą Syna Bożego, żeby kapłanami byli sami tylko mężczyźni. Z kolei zaś sam Trójjedyny obdarzył kobietę wieloma innymi darami, które stanowią o właściwym jej powołaniu oraz właściwej jej godności. Podobnie jak Najświętsza Dziewica Maryja, Matka Boga Wcielonego, każda kobieta wezwana jest do swoistego ‘pierwszeństwa’ w stosunku do świata męskiego przede wszystkim w porządku miłości – w jej Bożym, i tak dopiero ludzkim znaczeniu (zob. do tego: MuD 29: „Godność Kobiety a Porządek Miłości ”). Oto głębokie jak zwykle, samą istotę problemu ukazujące słowa Jana Pawła II:

„Oto, na gruncie odwiecznego zamierzenia Bożego, kobieta jest tą, w której znajduje pierwsze zakorzenienie porządek miłości w stworzonym świecie osób. Porządek miłości należy do życia wewnętrznego Boga samego, do życia Trynitarnego. W wewnętrznym życiu Boga Duch Święty jest Osobową hipostazą miłości [jest Miłością-Osobą] ...
– Godność kobiety mierzy się porządkiem miłości, która jest w istocie porządkiem sprawiedliwości i miłości ... – Kiedy mówimy, że kobieta jest tą, która winna doznawać miłości, aby wzajemnie miłować, mamy na myśli nie tylko i nie przede wszystkim ten specyficzny układ oblubieńczy małżeństwa. Mamy na myśli zakres bardziej uniwersalny, wyznaczony przez sam fakt bycia kobietą w całości relacji międzyludzkich ... W tym szerokim ... kontekście kobieta jest szczególną wartością jako osoba ludzka, równocześnie zaś ta konkretna osoba ludzka, która jest kobietą, stanowi szczególną wartość osobową ze względu na swą kobiecość. Odnosi się to do wszystkich kobiet ...” (MuD 29).

I jeszcze fragment:

„... Moralna siła kobiety, jej duchowa moc, wiąże się ze świadomością, że Bóg w jakiś szczególny sposób zawierza jej człowieka. ...
– Kobieta jest mocna świadomością zawierzenia, mocna tym, że Bóg ‘zawierza jej człowieka’ zawsze i wszędzie, nawet w warunkach społecznego upośledzenia, w jakich może ona się znaleźć ...
– W tym sensie przede wszystkim nasze czasy oczekują na objawienie się owego ‘geniuszu’ kobiety, który zabezpieczy wrażliwość na człowieka w każdej sytuacji: dlatego, że jest człowiekiem. I dlatego, że ‘największa jest miłość’ [1 Kor 13,13] ... ” (MuD 30).

C.
PRZEISTOCZENIE
KONSEKRACJA

Ozdobnik

1. Kapłan:
Powołany

Sprawujący Eucharystię ...

Wracamy do tajemnicy Eucharystii. Przyjmujemy do wiadomości wolę Odkupiciela, który zechciał powoływać do kapłaństwa kogoś, kogo sobie ‘upatrzył’ i kogo w każdym wypadku powołuje wyłącznie imiennie. Równocześnie Chrystus nigdy nie zmusza do przyjęcia tego zaproszenia. Przeciwnie, mimo swej suwerennej godności jako Boga, Jezus Chrystus każdorazowo pyta i prosi, zachęcając: „Pójdź za Mną” (zob. na ten temat wyż., cz. III, rozdz. 2: Wezwanie do kapłaństwa, – wraz z całym dalszym kontekstem).

Nikt nie ma prawa powoływać się na swoje zasługi, ani nawet na swoją świętość, by uznać siebie za godnego przyjęcia tego zdumiewającego daru: sakramentu kapłaństwa. Kapłaństwo nikomu się nie ‘należy’. Można je jedynie otrzymać z rąk hojności Odkupiciela jako dar niezasłużony, darmowy, ale też dlatego właśnie tym bardziej zobowiązujący. Jakżeż często Jezus wzywa do przyjęcia sakramentu kapłaństwa kogoś zdawać by się mogło bardzo niegodnego, na kogo Odkupiciel niemal nie będzie mógł ... liczyć! Jak namacalnie okazuje się tu zawierzenie ze strony Chrystusa w obliczu tego powoływanego: że nie powinien zawieść ...

Toteż przyjęcie tej łaski ze strony tego powoływanego będzie się dokonywało z zasady w klimacie towarzyszącego mu ciągłego poczucia własnej niegodności, niedopisywania i najgłębszej skruchy serca. Jak to było w przypadku np. Piotra, który Mistrza wbrew uprzednim solennym zapewnieniom tak łatwo się wyparł (zob. Mk 14,66-72; itd.)! Nic dziwnego, że tenże Mistrz – już Zmartwychwstały, będzie być może z niezwykłą subtelnością – nie wprost, ale pośrednio, stawiał mu potem to trzykrotne, coraz bardziej zdumiewające, głębię wnętrza drążące, zasadnicze pytanie: „Szymonie, Synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?” (J 21,15nn; zob. do tego przejmujące rozważanie w: RVM 26) ...!

Jan Paweł II napisze w swej Encyklice o Eucharystii, pod sam jej koniec, ogarniając świadomością dzieje swego już przeszło 50-letniego Kapłaństwa:

„... Kilka lat temu obchodziłem pięćdziesiątą rocznicę moich święceń kapłańskich. Doznaję dziś łaski, że dane mi jest ofiarować Kościołowi tę Encyklikę o Eucharystii w Wielki Czwartek, ‘przypadający w dwudziestym piątym roku mojej posługi Piotrowej’. Czynię to z sercem pełnym wdzięczności.
– Od ponad pół wieku, począwszy od pamiętnego 2 listopada 1946 roku, gdy sprawowałem moją pierwszą Mszę św. ..., mój wzrok spoczywa każdego dnia na białej Hostii i Kielichu, w których czas i przestrzeń jakby ‘skupiają się’, a dramat Golgoty powtarza się na żywo, ujawniając swoją tajemniczą ‘teraźniejszość’. Każdego dnia dane mi było z wiarą rozpoznawać w konsekrowanym Chlebie i Winie Boskiego Wędrowca, który kiedyś stanął obok dwóch uczniów z Emaus, ażeby otworzyć im oczy na światło, a serce na nadzieję [Łk 24,13-35] ...” (EdE 59).

Postacie chleba i wina ...

(30 kB)
Grupa dzieci przygotowanych do Pierwszej Komunii św. przez polskiego misjonarza, ks. Szymona Bendowskiego, Filipiny. Wśród ludności wielka bieda i nędza.

Wobec tego jednak tym bardziej wypada uprzytomnić sobie – może jeszcze raz i całkiem od nowa, co to właściwie znaczy: sprawować Mszę świętą? A zwłaszcza co to w końcu znaczy: konsekracja, którą określa się również mianem przeistoczenie? Bo tu naprawdę dokonuje się prze-istoczenie odrobiny pszennego chleba w żywe Ciało Chrystusa, po czym nieco gronowego wina w prawdziwą Krew odkupienia tegoż Chrystusa!

Pomijając już tajemnicę dokonującej się tu tej zdumiewającej przemiany rzeczywistości, której jesteśmy świadkami, powstaje jeszcze pytanie: Czemu właściwie Jezus Chrystus nie ograniczył się do tylko jednej konsekracji, lecz sam konsekrował i wyraźnie tak czynić to nakazał dwie tak różne postacie: Chleba i Wina? Co właściwie chciał przez to powiedzieć – jeśli już pominąć, że tak najpierw sam postąpił?

Gdybyśmy mieli przejść od razu do centralnego momentu Mszy św., trzeba stwierdzić, że z chwilą gdy kapłan dojdzie do przeistoczenia, czyli konsekracji, na ołtarzu pozostają co prawda nadal zewnętrzne ‘postacie’ chleba i wina, tak jakby się w międzyczasie nic szczególnego nie dokonało.

(1.3 kB)  Użyty do Mszy świętej pszenny opłatek ‘wygląda’ i ‘smakuje’ również po konsekracji dokładnie tak samo jak poprzednio: jak po prostu pszenny opłatek. Sam w sobie wygląd opłatka: mniej lub więcej biały czy też szarawy, cieńszy czy grubszy, o takim czy innym kształcie: kwadratowym czy okrągłym – są to wszystko okoliczności drugorzędne, różniące się w pewnej mierze zależnie od zwyczajów przyjętych w danym kraju.

(1.3 kB)  Zaś użyta do sprawowania Mszy świętej odrobina wina gronowego nadal ‘wygląda i smakuje’ jak znane smakoszom wino gronowe.

Wiemy tylko, że to ‘wino’ musi być do ważności Mszy św. winem z gron. Nie może to zatem być np. wino-Vermut, czy też wino wyprodukowane z innych owoców.
Natomiast w nawiązaniu do ‘materii’ chleba trzeba stwierdzić, że musi to być chleb pszenny, który ponadto nie może być kwaszony, czyli musi to być chleb pszenny przaśny. Innymi słowy, nie będzie ważnie odprawionej Mszy świętej, gdyby kapłan do konsekracji użył chleba z jakiegokolwiek innego zboża (zob. do tego nieco dokładniej w dalszym ciągu niniejszego rozdziału: Instrukcja „Redemptionis Sacramentum” (2004) – jej podpunkt: Materia Najświętszej Eucharystii, RedS 48-50).

2. Zawierzenie
Słowu
Chrystusa

Podstawy tego Zawierzenia

Zawierzamy wszechmocy Słowa Boga-Człowieka Jezusa Chrystusa, że od momentu konsekracji to, co nadal ‘wygląda’ jak opłatek chleba, oraz wino nadal ‘wyglądające i smakujące’ jako wino, zmieniło się całkowicie w swojej istocie i jest odtąd prawdziwym Ciałem, prawdziwą Krwią Odkupiciela. Jednocześnie zaś mamy pewność, która cechuje Prawdę Bożego Objawienia, że w tym zawierzeniu wierze nie błądzimy. Innymi słowy przyjmujemy bez wahania radosną rzeczywistość, że od momentu konsekracji stajemy wobec prawdziwego żywego Ciała Jezusa Chrystusa oraz prawdziwej, żywej Krwi Odkupiciela człowieka, Jezusa Chrystusa.

Eucharystia to sam On: nasz umęczony, ale zmartwychwstały Jezus Chrystus. Z tym że aktualnie, po swym wniebowstąpieniu, ukrywa się On w taki sposób przed naszym wzrokiem. Wie On dobrze, dlaczego pozostaje z nami tak, a nie inaczej. Jako Bóg – ale i prawdziwy Człowiek. Chrystus wyzwala w nas stale rozwój życia wewnętrznego poprzez budzenie w nas żywej wiary. Nie chce, byśmy byli przywiązani do Jego tylko zewnętrznego ‘wyglądu’ i Jego tylko fizycznej obecności, jaką cieszyli się przez ograniczony czas Apostołowie oraz ci wszyscy, którzy doświadczali Jego obecności w czasie Jego ziemskiego życia w pierwszej połowie pierwszego wieku ‘naszej ery’. O wiele milszy jest Mu akt zawierzenia Jego Słowu, aniżeli cieszenie się Jego obecnością dotykalną.

Właśnie dlatego po 40 dniach od swego zmartwychwstania prawdziwie wstąpił do nieba, jednocześnie nie opuszczając nas i nadal pozostając z nami. Stale zaś budzi i wyzwala w nas, jak i wśród nawet i Apostołów po wniebowstąpieniu – nie złudną wiarę w to żywe Słowo, jakie sam wypowiedział, ustanawiając sakrament Eucharystii i wyraźnie polecając sprawować ją na „swoją pamiątkę” (Łk 22,19).

Wierzymy bez żadnego zawahania Jego Słowu, iż w Eucharystii pozostaje On cały tak pod jedną, jak i drugą postacią.
– Konsekwentnie zaś wierzymy, że tym samym staje się Jezus Chrystus pokarmem i napojem na życie wieczne dla wszystkich, którzy Go z wiarą przyjmują.

Niezachwiana wiara niepodważalnie uzasadniona

Wspomniana wiara nie ma w sobie nic wspólnego z ‘ślepym’ uwierzeniem w obliczu nie sprawdzonego twierdzenia czy mrzonek. Wiara Kościoła jest niepodważalnie uzasadniona na podstawie słów i czynów Odkupiciela. W czasie swej działalności publicznej Jezus wykazywał wielorako swoje Bóstwo. Wskazywaliśmy na to już niejednokrotnie w poprzednich rozważaniach naszej strony(zob. m.in. wyż., z całym kontekstem:  Promieniowanie Bóstwem). Dla potwierdzenia swego Bóstwa Jezus dokonywał cudów – nie na pokaz, lecz dla wyzwolenia u uczniów decyzji zawierzenia w skuteczność Jego słów, które „SĄ Duchem i SĄ Życiem” (J 6,63).

Taki sens tkwi m.in. u podstaw takich Jego cudów, w których wykazał, że Jemu podlegają siły przyrody. Tak było w przypadku, gdy chodził po falach jeziora (J 6,19; Mk 6,48nn), czy z kolei gdy cudownie rozmnożył chleb (Mt 14,13-21; Mt 15,32-39; J 6,1-13).

Ponadto zaś Jezus wielokrotnie odpuszczał grzechy. Tym samym sięgał wyraźnie po kompetencję ściśle Bożą. Żeby nie było wątpliwości, że taka właśnie kompetencja przysługuje Mu z natury, potwierdzał odpuszczenie grzechów dokonanym w tejże chwili cudem uzdrowienia człowieka, któremu przed chwilą odpuścił grzechy (Mk 2,5-12).
– To znów wskrzesił do życia rozkładające się już od paru dni zwłoki swego przyjaciela Łazarza (J 11,1-47, zwł. w.43n).

Największym cudem Chrystusa stało się Jego własne zmartwychwstanie. Ten właśnie fakt sprawił, że osłupiali z przerażenia, ale i radości Apostołowie, świadkowie Jego zakatowania na śmierć, a w dwie doby potem dotykający Go i jedzący z Nim zmartwychwstałym (por. J 20,20.27; 21,5.13; Dz 10,41; Łk 24.42n; itd.), stali się nieustraszonymi głosicielami Dobrej Nowiny po całym świecie (por. 1 Kor 15,12-20).
– Jezus zaś zapowiadał swoje zmartwychwstanie parokrotnie z dużym wyprzedzeniem w czasie – jako końcowy etap swej męki i odkupieńczej śmierci:

„I dodał: ‘Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony ..., będzie zabity,
a trzeciego dnia zmartwychwstanie’ ...” (Łk 9,22.44; 18,32n).

(33 kB)
Małżeństwo bezdzietne. Postanowili oddać się pracy dla dzieci. W r. 2003 r. mieli 4 adoptowanych dzieci. (1) Pierwsze miało już policzone dni życia: urodziło się z wadą serca. Lekarze ostrzegali młodą parę, że umrze. Uparli się i zabrali chłopca do domu, walczyli o jego życie. Dziś jest to wspaniały mężczyzna, wybitnie zdolny. (2) Drugie adoptowane dziecko: Iza, z porażeniem mózgowym. Miała być niekomunikatywna. Dziś studiuje pedagogikę specjalną – po maturze z średnią 5,8. (3) Trzecie adoptowane dziecko: Aldonka. Przeznaczone na dawcę narządów: zaniedbana, eksperymentowano na niej leki tak silne, że zdrowy dorosły by tego nie wytrzymał. Serce jej wytrzymało: trafiła do tych państwa. Jest dzieckiem autystycznym: tak powinna być leczona. W okresie Polski komunistycznej w ten sposób hodowano ludzi – na dawców narządów... Dziś Aldona jest bardzo komunikatywna, sama chodzi po drobne zakupy. Z autyzmem doskonale sobie radzi! (4) Ostatni adoptowany to Damianek, obecnie 2 latka (2003). Przyjęli go rok temu. Jest zakażony wirusem HiV. Przyszedł całkiem zaniedbany: nie podawano mu leków dla przedłużenia życia. Lekarze dawali mu najwyżej 10 lat życia. Obecnie obraz krwi jest w normie. Małżonkowie ci poświęcili swe życie tym dzieciom. Non stop jeżdża na rehabilitacje, walczą o te dzieci. Są w stanie wydać wszystkie oszczędności za życie każdego z nich.

Wobec tylu świadectw na wiarygodność czynów i słów Jezusa Chrystusa – nie ma racjonalnych podstaw, by nie wierzyć Prawdzie słów tegoż Chrystusa ustanawiającego sakrament swego Ciała i swojej Krwi.

Zdajemy sobie oczywiście sprawę, że Jezus przemienił chleba i wina w swoje Ciało i Krew nie jedynie ‘na pokaz’. Jezus jest prawdziwym Człowiekiem, ale tym bardziej prawdziwym Bogiem. Byłoby absurdem i bluźnierstwem posądzać Go, iż sam nie wiedział, po co właściwie ustanawia kapłaństwo jako sakrament. Jezus ustanowił je jedynie po to, żeby dzięki niemu mogła zaistnieć tajemnica Eucharystii w jej wielorakich zadaniach.

Eucharystia stanie się w Jego zamierzeniu sakramentem uczestnictwa wszystkich Zaproszonych w tajemnicy Jego własnego życia i Jego własnej miłości.

(0,3 kB)  Co więcej, Jezus ustanawia Eucharystię jako dosłowne spożywanie i picie Jego samego – ku życiu wiecznemu.

(0,3 kB)  Eucharystię ustanawia On jako Sakrament ‘Oblubieńczo-małżeńskiego’ zjednoczenia siebie jako Oblubieńca-Boga z niegodną swoją Oblubienicą-człowiekiem.

(0,3 kB)  Eucharystia stanie się zjadaniem-wypijaniem z miłością pełną pokory i skruchy serca – umęczonego, ukrzyżowanego, a jednocześnie zmartwychwstałego, żywego Odkupiciela, który na krzyżu, ale i tym samym w Eucharystii, poślubia swą Oblubienicę – Kościół, i każdego, kto przyjmuje zaproszenie na gody – ‘GODY z Barankiem bez skazy’.

(0,3 kB)  Albowiem Eucharystia to oblubieńczy dar Odkupiciela dla swego trudnego żywego Obrazu: mężczyzny i kobiety. Jezus poślubia ten swój żywy Obraz, jako Bóg-Człowiek i zarazem Boży Oblubieniec – w całkowitości daru siebie samego na krzyżu. To Jego oddanie się przedłuża się i staje się wciąż obecne w Eucharystii – aż do skończenia świata.

(0,3 kB)  Jezus pieczętuje w ten sposób jednocześnie za każdym razem, gdy następuje konsekracja, zaistniałe zjednoczenie między sobą a człowiekiem jako Nowe i Wieczne Przymierze.

D.
SAKRAMENT
DZIĘKCZYNIENIA

Ozdobnik

1. W dziękczynieniu
za
zamysł odkupienia

Samo słowo „Eucharystia”  jest wyrażeniem greckim i oznacza ‘dziękczynienie’ [gr. czasownik: eucharistein: dziękować]. Eucharystia jest to sakrament dziękczynienia. Jezus Chrystus ustanowił go w przeddzień swej męki. Męki tej podjął się, stając się w synowskim oddaniu Umiłowanemu Ojcu „posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej” (Flp 2,8). Był posłuszny trudnej woli Ojca, który w Nim, Synu-Słowie, daje człowiekowi szansę ponownego:

„... zbliżenia się z ufnością do tronu Łaski,
abyśmy otrzymali miłosierdzia i znaleźli łaskę” (Hbr 4,16).

Odkupiciel mówi sam o sobie:

„Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję,
by je potem znów odzyskać.
Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję.
Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać.
Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca” (J 10,17n).

Czy zauważamy, że Jezus Chrystus jeszcze w tych ostatnich minutach przed początkiem swej przerażającej męki ... składa dziękczynienie? Podobnie jak w czasie swej pożegnalnej mowy, już po ustanowieniu sakramentu Miłości-Eucharystii, mówi aż 5 krotnie o swojej „radości”, którą pragnie przelać na swych uczniów (zob. J 14,28; 15,11; 16.21; 17,13). Podobnie też mówi wtedy o pokoju – całkiem innej natury, aniżeli ten, który zaofiarować może ‘świat’ (zob. J 14,27; 16,33)?

Chcielibyśmy sobie uświadomić, za co Jezus w ostatnich momentach przed swą Męką ... dziękuje? Domyślamy się tego, a może po prostu wiemy już, jaka będzie odpowiedź. Bo On sam to zdradził. Jezus powiada niejako: Radością moją i „pokarmem” jest pełnić wolę Ojca (por. J 4,34). A ta – to Boży zamysł: zbawienie człowieka. Cena – nie wchodziła w rachubę. Będzie to cena królewska: godna Boga – najwyższa z możliwych.

Tak drogi w oczach Bożych jest człowiek: mężczyzna i kobieta: Boży żywy Obraz wobec kosmosu! Toteż z tego „raduje się” Serce Jednorodzonego Syna Bożego. W całkowitym zdaniu-się-zawierzeniu miłości Jego Ojca „... aż do śmierci krzyżowej” (Flp 2,8).

2. Z dziejów
święta Paschy

Wyzwolenie z niewoli w Egipcie

Jezus Chrystus ustanowił Eucharystię w przeddzień swej męki, na parę godzin przed swym pojmaniem w Ogrodzie Oliwnym. Działo się to w przeddzień największego święta Żydów: uroczystości Paschy [nasza Wielkanoc].

Ten dzień obchodzono od wieków jako wielką uroczystość i wspomnienie chwili przełomowej w dziejach Izraela – podówczas jeszcze ‘Hebrajczyków’. Chodzi o wydarzenia, jakie rozegrały się mniej więcej w połowie 13 wieku (przed Chr.). Hebrajczycy byli traktowani od paru wieków jako naród uciemiężony upokarzającą niewolą pod panowaniem potężnego mocarstwa Faraonów.

W tym rozpaczliwym położeniu narodu (por. Wj 37,7-9; 6,5; itd.) objawił się wtedy cudownie przy życiu ocalonemu, przez córkę Faraona adoptowanemu, wysoko wykształconemu Mojżeszowi (zob. Wj 2,2-10), który jednak utrzymywał nieprzerwany kontakt ze swymi rodakami – Bóg przodków owego Narodu, którego głównymi ogniwami genealogicznymi byli przede wszystkim Abraham, Izaak i Jakub (zob. Wj 3,6). Tenże Bóg objawia się Mojżeszowi jako Bóg Wszechmocny, Miłosierny (zob. Wj 34,6-9), dochowujący Wierności wszystkim uprzednim obietnicom i mocen zrealizować je w pełni. Mojżesz poznaje Imię tego Boga, tzn. poznaje, Kim i Jakim jest ten Bóg. Istotą tego Boga jest: „Ja Jestem” (Wj 3,14)! Tym samym zaś trzeba będzie określać Go w 3-osobie przez „Jahwéh”, czyli imieniem: „On Jest” (zob. Wj 3,14; 6,2.6).

Zarówno sam Mojżesz, jak i wszyscy ówcześni Hebrajczycy, wyczuwali intuicyjnie cały dynamizm tego Imienia. Tym samym zaś zrozumieli natychmiast tego Boga jako Boga żywego, Boga naprawdę żyjącego. Było rzeczą od razu jasną, że Jahwéh nie jest ‘Bogiem’ przez człowieka dopiero ‘sztucznie utworzonym’. Przeciwnie, daje się On do poznania jako Bóg zdolny skutecznie zaingerować. Jego potędze nie jest w stanie oprzeć się nic i nikt. Z tego względu ten właśnie Bóg: Jahwéh – jest Bogiem Wybawienia, dla którego żadna ludzka władza nie jest zdolna stworzyć jakąkolwiek przeszkodę. Temu Bogu – Jahwéh, może i powinien każdy w pełni zaufać-zawierzyć. On ponad wątpliwość nikogo nie zawiedzie.

Jednakże Bóg ten stawia zarazem swoje wymagające warunki. Z tym, że warunki te nie tylko nikogo nie upokarzają, lecz przeciwnie – wiodą do wielorakiego rozwoju i mobilizują człowieka i naród od wewnątrz.

Zarówno Mojżesz, jak i wszyscy Hebrajczycy mogli się wkrótce przekonać, że Jahwéh jest istotnie Bogiem Wybawienia, oczywiście Wybawienia i wyzwolenia ku dobru. Od początku było rzeczą jasną, że Ten Bóg wybawia ku wszystkiemu, co znajduje upodobanie w Jego oczach i tym samym wyzwala wielorakie dobro zarówno u człowieka, jak i jego bliźnich (por. Pwt 30,15n; oraz: Ga 5,1.13).

Ten właśnie Jahwéh, który obecnie objawił się Mojżeszowi, zrealizował istotnie niegdyś przodkom Hebrajczyków przyobiecane wyzwolenie. A mianowicie Jahwéh uruchomił i skutecznie przeprowadził w ówczesnych polityczno-społecznych warunkach totalnie niewyobrażalne wyjście silnie się rozmnażających Hebrajczyków z potężnego państwa Faraonów, które dla Hebrajczyków było synonimem „Domu Niewolników” (Wj 20,2) – i doprowadził to wyjście do skutecznego zrealizowania.

Działo się to dla samych Egipcjan wśród przerażających znaków i plag. Wydarzenia te miały Egipcjanom, a swoją drogą Hebrajczykom, wykazać poglądowo prawdziwość bóstwa i właściwą istotę Jahwéh, który objawiał się Mojżeszowi, i tym samym umocnić ich w wierze w Niego oraz w zawierzeniu Jego prowadzeniu. Zarówno Hebrajczycy, jak tym bardziej Egipcjanie, nie byliby w stanie wyprowadzić w obliczu coraz innych plag, jakie Jahwéh zsyłał na ówczesny Egipt w odpowiedzi na upór faraona – innego wniosku jak tylko ten jeden: że dzieło wyzwolenia Hebrajczyków z Egiptu jest drastycznym wkroczeniem Jahwéh w dzieje wybranego przez siebie Narodu, oraz dającej się poznać „mocnej ręki Jahwéh oraz Jego wyciągniętego ramienia”  wobec faraona (Dtn 4,34).

Nabycie ‘Swego Ludu’

Wskutek ingerencji wyzwolenia Hebrajczyków z uciemiężenia w Egipcie, Jahwéh jednocześnie utworzył sobie z Hebrajczyków „swój Lud”, jak ich odtąd chętnie określał. Mianowicie przez sam fakt „wyzwolenia” Hebrajczyków z owej niewoli (zob. Wj 20,2) Jahwéh tym samym „kupił” ich i „nabył” dla siebie” (zob. Wj 19,5f) jako swoją szczególną „własność”.

(13 kB)
Trudne życie koczownicze: warunki atmosferyczne często krańcowo trudne, nierzadko brak wody i środków do życia, niebezpieczeństwo ze strony dzikich zwierząt. A równolegle: głód za Bogiem, za Słowem Bożym, za życiem sakramentalnym: jak rzadko pojawia się możność skorzystania z posługi służebnej kapłana znającego dany język, zrozumiany dla danego szczepu nomadów.

Dopiero w ramach dalszych wydarzeń mógł Jahwéh przystąpić do wypełnienia swych poprzednio wielokrotnie zapowiadanych obietnic. Chodziło o zaprowadzenie tego obecnie uwolnionego ‘swojego Ludu’ do „Ziemi Obietnicy”. Taką zapowiedzią obdarzał Jahwéh w przeszłości wielokrotnie przodków owych Hebrajczyków, rodaków Mojżesza (por. Wj 3,8; 6,8; 33,1.3; Pwt 8,7; 27,2; 31,7.20n; itd.). Dopiero tam, w owej Ziemi, która spełni się w ostatecznym znaczeniu w postaci wprowadzenia każdego z odkupionych do „Domu Ojca” (zob. J 14,2n; 17,24), będzie mógł ten Naród wreszcie kochać Jahwéh bez przeszkód całym swym sercem, a bliźniego „jak siebie samego” (por. Pwt 6,5; Kpł 19,18). Będzie to w przeciwieństwie do dotychczasowego życia w niewoli, gdzie przede wszystkim nie było wolno realizować pierwszego przykazania: oddawania czci uwielbienia jedynemu prawdziwemu Bogu, ani też prawdziwie kochać bliźniego.

Ów wśród tak przerażających, a z drugiej strony zachwytem napawających przeżyć uwolniony Lud Boży rozumiał aż nadto dobrze, że celem podjętej przez Jahwéh nadzwyczajnej ingerencji nie było bynajmniej samo tylko ‘polityczne’ uwolnienie. Niewola polityczna oraz wyzwolenie z niej były jedynie poglądowym znakiem wyzwolenia spod nieporównanie głębszej niewoli człowieka: spod niewoli Szatana, który od początku zaistnienia człowieka na ziemi uwodzi każdego do odstępstwa od Jedynego Boga i podejmuje niestrudzone starania, by człowiekowi zagrodzić docieranie do Boga Prawdy i Wierności.

Nic dziwnego, że tenże Jahwéh będzie przeprowadzał równolegle z uwolnieniem Hebrajczyków – sąd nad wszystkimi ‘bogami’ Egiptu i krajów sąsiadujących: „... I odbędę sąd nad wszystkimi bogami Egiptu – Ja, Jahwéh” (Wj 12,12; zob. analogiczną wzmiankę o sądzie nad szatanem poprzez odkupieńczą mękę Chrystusa:. J 12,31).

Dwustronne przymierze miłości

Tenże Jahwéh objawił się temu ‘swojemu Ludowi’ równocześnie jako Bóg przymierza. Ilekroć chodzi o jakieś „przymierze”, w grę wchodzi zawsze, przynajmniej niejako ‘w tle’, przymierze miłości, albo nawet dokładniej: chodzi wówczas o przymierze małżeństwa.
– Istotnie, Jahwéh daje temu swojemu, z nakładem tak wielkiej potęgi i zarazem tak kochająco uwolnionemu i nabytemu Ludowi do poznania, iż chodzi Mu o serce oraz sumienie każdego z osobna, żeby mianowicie każdy tego swojego Boga, Tego „Który Jest” – „... miłował z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił” (Pwt 6,5).

Przypieczętowaniem zamysłu objawiającego się Jahwéh stało się wkrótce potem, z chwilą gdy strząśnięcie z siebie dotychczasowej niewoli doczekało się ustabilizowania, zawarte u stóp Góry Synaj Przymierze pomiędzy Jahwéh a tym ‘Jego Ludem’: Izraelem. Żywym tego znakiem stały się zaproponowane temuż Ludowi przez Jahwéh ze wzruszoną i zatroskaną, a zarazem mocną i wymagającą miłością, Dziesięcioro Bożych Przykazań, czyli Dekalog.
– Przykazania te nie są właściwie niczym ‘nowym’, jednakże stały się one odtąd w wyraźne „Dziesięć Słów” (por. Wj 34,28; Pwt 4,13) ujętą treścią niezależnie od tego w sumienie każdego człowieka-osoby wyrytego naturalnego prawa moralnego, według którego każdy będzie sądzony przez Boga zarówno na bieżąco z chwili na chwilę, jak i kiedyś, po swej śmierci:

„W głębi sumienia ... człowiek odkrywa Prawo, którego sam sobie nie nakłada, lecz któremu winien być posłuszny i którego głos wzywający go zawsze tam, gdzie potrzeba, do miłowania i czynienia dobra, a unikania zła, rozbrzmiewa w sercu nakazem: czyń to, tamtego unikaj.
– Człowiek bowiem ma w swym sercu wypisane przez Boga Prawo, wobec którego posłuszeństwo stanowi o jego godności i według którego będzie sądzony [Rz 2,14nn](VSp 54; GS 16).

Z miłością przyjęte (por. Wj 24,7n) i wierne kierowanie się na co dzień Bożymi Dziesięcioma Przykazanami winno być w obliczu Jahwéh wyrazem daru wdzięczności Izraela za swe wielopoziomowe uwolnienie (zob. Pwt 26,16-19). Okazane Jahwéh posłuszeństwo przy wcielaniu dekalogu w życie staje się zarazem jedyną Drogą, na której zarówno cały Lud, jak i każdy poszczególny człowiek, znajdzie prawdziwe życie i warunki swego właściwego rozwoju (por. Pwt 30,15-20; i jeszcze: Mt 19,17nn).

3. Jezus
w obliczu uroczystości
Paschy
tego roku ‘28’

Uroczystość Paschy a ‘Godzina’ Jezusa

Wszystkie te przeżycia dramatycznych dziejów Izraela znajdowały stale niezwykle żywy oddźwięk w świadomości każdego z potomków byłych Hebrajczyków. To samo dotyczyło oczywiście Apostołów oraz wszystkich mieszkańców Ziemi Świętej czasów Jezusa Chrystusa. Jak każdego roku, na uroczystość Paschy ściągały do Jeruzalem tysiące i tysiące pielgrzymów z całego świata. Było ich wtedy zapewne daleko ponad jeden milion. Uroczystość przypadała tym razem bardzo prawdopodobnie na 14-go Nizan owego 28 roku ‘po narodzeniu Chrystusa’ (zob. do tego wyż., w cz.III, rozdz.2b, UWAGA:  Gwiazda z Betlejem – W oparciu o te – i inne dane i obliczenia, Ukrzyżowanie Jezusa Chrystusa miało miejsce bardzo prawdopodobnie 14 Nizan 28 r.).

Również tego roku święto to miało być obchodzone bardzo uroczyście. Dodatkowym motywem tegorocznej Paschy stała się zarówno dla stałych mieszkańców Judy, jak i tysiącznych rzesz pielgrzymów, bez wątpienia sława otaczająca cudownego Rabbí z Nazaretu. Jedni wielbili Go z entuzjazmem jako oczekiwanego, cudotwórczego Mesjasza, podczas gdy inni popadali coraz głębiej w zaciekłą nienawiść do tego Jezusa z Nazaretu, Syna Maryi, który nieustraszenie piętnował tak wiele dotąd przez Rabinów, Saduceuszów i Uczonych w Piśmie przyjętych, Jego zdaniem sprzecznych z Bożym zamysłem ‘zwyczajów’. Równocześnie zaś wypowiadał się o Bogu jako swoim osobistym Ojcu, co po wiele razy wywoływało u otaczających Go przedstawicieli sfery religijnej powtarzające się sytuacje, gdy miano Go na miejscu ukamienować.

Dla samego Jezusa stała się ta właśnie – tegoroczna Pascha ową – od swych narodzin z wstrząsającą obawą, a jednocześnie żarliwie oczekiwaną, upragnioną godziną: JEGO Godziną (zob. Łk 22,15n; por. J 12,27; oraz: J 13,1; 2,4). Misja, jaką Mu zwierzył Jego Ojciec Niebieski: zbawienia człowieka, doszła w tej chwili do swego wstrząsającego, przerażającego szczytu.

Był już wieczór, wigilia owej uroczystości, czyli dzień 13-go Nizan 28 roku. Wszystkie rodziny i pielgrzymi byli zajęci przyrządzaniem nieodzownych ofiar z baranków oraz ostatnimi przygotowaniami do Wieczerzy Paschy. Sam tylko Jezus wiedział w swej Bożo-Ludzkiej wizji, że wszystkie dotychczasowe ofiary całopalne, ustanowione przez Mojżesza, wskazywały od stuleci na Niego. On stanie się prawdziwym, żywym Barankiem, który „zgładzi grzech świata” (J 1,29.36). Jezus ma dokonać odkupienia człowieka: mężczyzny i kobiety – z ich grzechów. Dokona się to przez Jego krwawą ofiarę na krzyżu. Jako „Syn Człowieczy ... nie przyszedł (On), aby Jemu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu” (Mt 20,28).

Ozdobnik

RE-lektura: cz.IV, rozdz.6a.
Stadniki, 10.XI.2013.
Tarnów, 30.VIII.2024.

(0,7kB)        (0,7 kB)      (0,7 kB)

Powrót: SPIS TREŚCI



Rozdz. 6. EUCHARYSTIA: PRZEDZIWNY SAKRAMENT
!empt (0 kB)„PRZEBICIA”
.
!empt (0 kB)Zjednoczenie Oblubieńca z ... Oblubienicą


!empt (0 kB)Ku Eucharystii ...

A. JEZUS EUCHARYSTYCZNY WCZORAJ – DZIS – NA WIEKI

1. Eucharystia – cel Sakramentu Pokuty
2. Przeistoczenie chleba i wina ...

B. SUKCESJA APOSTOLSKA KAPŁAŃSTWA

1. Kapłaństwo: Dar dla Kościoła
!empt (0 kB)Nie własność Kościoła
!empt (0 kB)Sakramentalne uobecnienie Chrystusa

2. Sakrament dla samych mężczyzn
!empt (0 kB)Wymóg ważnych święceń kapłańskich
!empt (0 kB)Wyłącznie dla mężczyzn
!empt (0 kB)Kapłaństwo dla Eucharystii

3. Jeszcze raz: Rola Kobiety

C. PRZEISTOCZENIE – KONSEKRACJA

1. Kapłan: powołany
!empt (0 kB)Sprawujący Eucharystię ...
!empt (0 kB)Postacie chleba i wina ...

2. Zawierzenie Słowu Chrystusa
!empt (0 kB)Podstawy tego Zawierzenia
!empt (0 kB)Niezachwiana wiara niepodważalnie uzasadniona

D. SAKRAMENT DZIĘKCZYNIENIA

1. W dziękczynieniu za Zamysł Odkupienie

2. Z dziejów Święta Paschy
!empt (0 kB)Wyzwolenie z niewoli w Egipcie
!empt (0 kB)Nabycie ‘Swego Ludu’
!empt (0 kB)Dwustronne Przymierze Miłości

3. Jezus w obliczu uroczystości Paschy tego roku ‘28’
!empt (0 kB)Uroczystość Paschy a ‘Godzina’ Jezusa


Obrazy-Zdjęcia

Ryc.1. Papieska Msza św. w Betlejem: Podniesienie Kielicha
Ryc.2. Pierwsza Komunia święta - Jakarta Indonezja
Ryc.3. Matka i ojciec z swymi na razie trzema dziećmi
Ryc.4. Korozaim: Jan Paweł II całuje Krzyż
Ryc.5. Filipiny: Piewsza Komunia święta, ks.Szymon Bendowski
Ryc.6. Matka z jednym z czwórki adoptowanych dzieci
Ryc.7. Obrazek trudnych warunków życia koczowniczego